DOKUMENTY (1,1 - 2,19)
DWA LISTY ŻYDÓW JEROZOLIMSKICH DO ŻYDÓW W EGIPCIE O UROCZYSTOŚCI ODNOWIENIA ŚWIĄTYNI
List pierwszy.(1,1-10a) Pozdrowienie (1-2). Życzenia (3-6). Streszczenie listu poprzedniego (7-8). Wezwanie do obchodu święta (9-10a).
1
1 Braciom Żydom którzy są w Egipcie, bracia Żydzi, którzy są w Jeruzalem i którzy w krainie Żydowskiej ziemi, zdrowia życzą i pokoju dobrego.
2 Niech wam Bóg dobrze czyni i niech pomni na przymierze swe, które zawarł z Abrahamem i Izaakiem i Jakubem, sługami swoimi wiernymi;
3 i niech wam wszystkim da serce, abyście go chwalili i wolę jego pełnili sercem wielkim i umysłem ochotnym.
4 Niech otworzy serca wasze w zakonie swym i przykazaniach swych, i niech uczyni pokój.
5 Niech wysłucha modlitwy wasze i niech was w łaskę przyjmie, a niech was nie opuszcza czasu złego.
6 A teraz tu jesteśmy modląc się za was.
7 - Za królowania Demetriusza, roku setnego sześćdziesiątego dziewiątego, my Żydzi pisaliśmy do was w utrapieniu i w ucisku, który przypadł na nas w te lata, odkąd odstąpił Jazon od ziemi świętej i od królestwa.
8 Bramę spalili i krew niewinną wylali; i modliliśmy się do Pana, i zostaliśmy wysłuchani, i złożyliśmy ofiarę i czystą mąkę, i zapaliliśmy lampy, i wyłożyliśmy chleby.
9 - A teraz obchodźcie dni uroczyste Kuczek miesiąca Kasleu.
10 Roku setnego osiemdziesiątego ósmego.

List drugi.(1,l0b - 2,19)
I. ŚMIERĆ ANTIOCHA (1,10b-17).
Lud, który jest w Jeruzalem i w Żydowskiej ziemi, i senat, i Juda Arystobulowi, Ptolemeusza króla mistrzowi, pochodzącemu z rodu pomazanych kapłanów, i tym Żydom, którzy są w Egipcie, pomyślności i zdrowia!
11 Z wielkich niebezpieczeństw od Boga wybawieni, wielce mu dziękujemy, jako ci, którzyśmy przeciw takiemu królowi walczyli.
12 Albowiem on uczynił, że się wysypali z Persji ci, którzy walczyli przeciwko nam i miastu świętemu.
13 Bo gdy w Persji był sam wódz, a z nim wojsko niezliczone, poległ w zborze Nanei, radą kapłanów Nanei oszukany.
14 Albowiem Antioch z przyjaciółmi swymi przyjechał na miejsce, aby z nią zamieszkać i otrzymać wiele pieniędzy w posagu.
15 A gdy je wyłożyli kapłani Nanei i on z kilkoma wszedł do zboru, zamknęli zbór,
16 gdy wszedł Antioch; a otworzywszy tajemne wejście zboru, ciskając kamieniami zabili wodza i tych, którzy z nim byli, i rozsiekali ich na kawałki, a poucinawszy głowy precz wyrzucili.
17 Za wszystko błogosławiony Bóg, który bezbożników wydał!

2. ODNOWIENIE ŚWIĘTEGO OGNIA (1,18-36). Schowanie ognia z ołtarza przed pójściem w niewolę (18-19). Nehemiasz go odnajduje (20-22). Modlitwa kapłanów (23-29). O ogniu, cudownie odnowionym, powiadamia się króla perskiego (30-36).
18 A przeto mając uczynić dwudziestego piątego dnia miesiąca Kasleu oczyszczenie kościoła, zdało się nam rzeczą potrzebną oznajmić wam, abyście też i wy obchodzili dzień Kuczek i dzień ognia, który dany został, kiedy Nehemiasz, zbudowawszy kościół i ołtarz, składał ofiary.
19 Bo gdy ojców naszych wiedziono do Persji, kapłani, którzy natenczas służbę sprawowali, wyjąwszy ogień z ołtarza ukryli go potajemnie w dolinie, gdzie była studnia głęboka a sucha, i w niej go obwarowali, tak iż wszystkim niewiadome było miejsce.
20 Lecz gdy przeszło wiele lat i spodobało się Bogu, aby był posłany Nehemiasz od króla perskiego, wnuków owych kapłanów którzy byli skryli, posłał, aby szukali ognia; a jak nam opowiadali, nie znaleźli ognia, ale wodę gęstą.
21 I rozkazał z niej zaczerpnąć i przynieść do siebie, a ofiary, które były nałożone, rozkazał kapłan Nehemiasz pokropić tą wodą i drwa i co było nałożone.
22 A gdy to uczyniono i przyszedł czas, którego słońce zaświeciło, które pierwej było za obłokami, zapalił się ogień wielki, tak iż się wszyscy zadziwili.
23 - A gdy się ofiara dokonywała, wszyscy kapłani odprawiali modlitwę, przy czym Jonata zaczynał, a inni odpowiadali.
24 A modlitwa Nehemiasza taka była: "Panie Boże, wszystkich stworzycielu, straszliwy i mocny, sprawiedliwy i miłosierny, który jesteś sam dobrym królem,
25 sam szczodrobliwy, sam sprawiedliwy i wszechmocny i wieczny; który wybawiasz Izraela ze wszelkiego zła; który uczyniłeś ojców wybranymi i poświęciłeś ich,
26 przyjmij ofiarę za wszystek lud twój izraelski i zachowaj cząstkę twą i poświęć.
27 Zgromadź rozproszenie nasze, wybaw tych, którzy są w niewoli u pogan, a wejrzyj na wzgardzonych i obrzydzonych, aby poznali poganie, że ty jesteś Bogiem naszym.
28 Utrap tych, którzy nas uciskają i którzy nań w hardości krzywdę czynią.
29 Postaw lud twój na miejscu świętym twoim, jak Mojżesz powiedział."
30 - A kapłani śpiewali hymny, dopóki się ofiara nie spaliła.
31 A gdy się spaliła ofiara, kazał Nehemiasz resztą wody polać większe kamienie.
32 Gdy to uczyniono, zapalił się z nich płomień, ale od jasności, która się lśniła od ołtarza, został pochłonięty.
33 A gdy rzecz się rozsławiła, opowiedziano królowi perskiemu, że na miejscu, na którym kapłani, w niewolę zagnani, ukryli byli ogień, znaleziono wodę, którą Nehemiasz i ci, co z nim byli, oczyścili ofiary.
34 A kró1 rozważywszy i pilnie zbadawszy rzecz, zbudował mu kościół, aby stwierdzić to, co się było stało.
35 A gdy stwierdził, darował kapłanom wiele dóbr i rozmaite dary, które biorąc swą ręką dawał im.
36 A Nehemiasz nazwał to miejsce Neftar, co się wykłada "oczyszczenie." Lecz wielu nazywa je Nefi.

3. O UKRYCIU PRZYBYTKU, ARKI I OŁTARZA KADZENIA PRZEZ JHREMIASZA (2,1-12). Napomnienia Jeremniasza, skierowane do wygnańców (1- 3). Ukrycie przedmiotów świętych na górze Nebo (4-8). O poświęceniu pierwszej świątyni (9-12).
2
1 A znajduje się to w pismach Jeremiasza proroka, że rozkazał wziąć ogień tym, którzy się przesiedlali, jak zaznaczono i jak rozkazał przesiedlanym.
2 I dał im zakon, aby nie zapominali przykazań Pańskich i żeby nie zbłądzili umysłem, widząc bałwany złote i srebrne, i ozdoby ich.
3 I inne takie rzeczy mówiąc napominał, aby zakonu nie usuwali z umysłu swego.
4 - A było w owym piśmie, jak prorok za wyrokiem Boskim do niego skierowanym kazał nieść za sobą przybytek i skrzynię, aż wyszedł na górę,
5 na którą wstąpiwszy Mojżesz oglądał dziedzictwo Boże. I wszedłszy tam Jeremiasz, znalazł miejsce jaskini; i wniósł tam przybytek, i skrzynię, i ołtarz kadzenia i zawalił wejście.
6 A niektórzy z towarzyszących mu przyszli razem, aby sobie miejsce naznaczyć, lecz znaleźć nie mogli.
7 A skoro się dowiedział Jeremiasz, ganiąc ich, rzekł: "Miejsce to nie będzie wiadome, aż zbierze Bóg zgromadzenie ludu i zmiłuje się;
8 a natenczas Pan ujawni te rzeczy i ukaże się majestat Pański, i obłok będzie, jak się i Mojżeszowi pokazał, i ˇjak objawił to, gdy Salomon prosił, aby miejsce wielkiemu Bogu było poświęcone.
9 - Bo w sposób poważny obchodził się z mądrością, a jako mądrość mający złożył ofiarę poświęcenia i dokończenia kościoła.
10 Jak Mojżesz modlił się do Pana, a ogień zstąpił z nieba i całopalenie strawił, tak i Salomon modlił się, i zstąpił ogień z nieba, i strawił całopalenie.
11 I powiedział Mojżesz: "Dlatego, że nie było zjedzone, co było za grzech, spalone zostało."
12 Podobnie i Salomon przez osiem dni obchodził poświęcenie.

4. BIBLIOTEKA NEHEMIASZA I JUDY MACHABEUSZA (2,13-15).
13 Te same rzeczy wpisano w księgi i w pisma Nehemiasza; i jak sprawiwszy bibliotekę zniósł do niej z krain księgi i proroków, i Dawida, i listy królewskie, i o darach.
14 Podobnie i Juda te rzeczy, które były poginęły dla wojny, która na nas była przypadła, zebrał wszystkie i są u nas.
15 Jeśli tedy tych rzeczy potrzebujecie, przyślijcie tych, którzy by wam odnieśli.

5. ZAKOŃCZENIE: ZACHĘTA DO OBCHODZENIA UROCZYSTOŚCI ODNOWIENIA ŚWIĄTYNI (2,16-19).
16 A tak mając czynić oczyszczenie pisaliśmy do was; przeto dobrze uczynicie, jeśli te dni obchodzić będziecie.
17 A Bóg, który wybawił lud swój i przywrócił wszystkim dziedzictwo i królestwo, i kapłaństwo, i świątynię, jak obiecał w zakonie,
18 mamy nadzieję, że się rychło nad nami zmiłuje i zgromadzi z podniebia na miejsce święte.
19 Bo nas wyrwał z wielkich niebezpieczeństw i miejsce oczyścił.

PRZEDMOWA KSIĘGI (2,20-33)
20 A o Judzie Machabeuszu i o braciach jego, i o oczyszczeniu wielkiego kościoła i o poświęceniu ołtarza a także o walkach,
21 które się dotyczą Antiocha Zacnego i syna jego Eupatora;
22 i o zjawieniach, które się z nieba stały dla tych, którzy za Żydów dzielnie walczyli, tak iż wszystką ziemię wyswobodzili, choć ich mało było, i wojska pogańskie wypędzili,
23 i najsławniejszy na całym świecie kościół odzyskali, i miasto wybawili, i prawa, które były zniesione, przywrócone zostały, bo się im Pan miłościwym stał ze wszystką łatwością;
24 i to, co Jazon Cyrenejczyk w pięciu księgach zamknął, myśmy się starali w jedną księgę skrócić.
25 Bo mając na uwadze wielkość ksiąg i trudność z wielkości materii płynącą dla tych, którzy chcą przystąpić do opowiadań historycznych, staraliśmy się,
26 aby ci którzy chcą czytać, mieli dla umysłu pociechę, uczący się żeby je łatwiej w pamięć wpoić mogli, a wszyscy czytający odnieśli pożytek.
27 My jednak, którzyśmy się te księgi skrócić podjęli, nie lekką pracę, ale owszem zajęcie pełne niedospania i potu na siebie przyjęliśmy.
28 Jak ci, którzy ucztę sprawiają i starają się innych zadowolić, z chęcią pracę podejmujemy,
29 gwoli wielu, prawdę o każdej rzeczy autorom zostawiając, a sami wedle danego sposobu do zwięzłości dążąc.
30 Bo jak temu, który nowy dom buduje, o całe budowanie potrzeba się pilnie starać, ten zaś, który go chce pomalować, wynajdywać powinien, co do ozdoby należy, tak potrzeba rozumieć i o nas.
31 Albowiem rzeczy zrozumiane zebrać i mowę ułożyć i dokładnie każdą część osobno rozbierać, do autora historii należy,
32 ale trzymać się krótkości mowy i strzec się rozprowadzania rzeczy, skracającemu powinno być dozwolone.
33 Odtąd tedy historię zaczniemy; przedmowy, ile się rzekło, niech dosyć będzie, bo głupotą byłoby przed historią rozwlekać się, a w samej historii się skracać.

CZĘŚĆ I (3,1 - 7,42)
PRZED POWSTANIEM MACHABEJCZYKÓW
Wstęp do prześladowania syryjskiego. (3,1 - 4,50)
1. DONIESIENIE SZYMONA (3,1-6). Pokój i ogólne poszanowanie Świątyni jerozolimskiej (1-3). Szymon donosi Apoloniuszowi o skarbach świątyni (4-6).
3
1 A zatem, gdy w mieście świętym z wszelkim pokojem mieszkano i praw jeszcze bardzo dobrze przestrzegano dla pobożności arcykapłana Oniasza i dla serc nienawidzących złego,
2 bywało że sami królowie i książęta uważali miejsce za godne najwyższej czci i kościół bardzo wielkimi upominkami ozdabiali,
3 tak iż Seleukus, król Azji, z dochodów swych dawał wszystek nakład, który należał do posługi ofiar.
4 - A Szymon z pokolenia Beniamina, ustanowiony przełożonym kościoła, usiłował, choć mu się książę kapłanów sprzeciwiał, coś złego w mieście dokonać.
5 Ale gdy nie mógł przemóc Oniasza, przyszedł do Apoloniusza, syna Tarseasza, który natenczas był starostą Celesyrii i Fenicji,
6 i oznajmił mu, że skarbiec w Jeruzalem pełen jest niezliczonych pieniędzy i publiczny skarb niezmierny, który nie należy do ofiar, i że jest możliwą rzeczą, by wszystko wpadło w ręce królewskie.

2. HELIODOR W ŚWIĄTYNI JEROZOLIMSKIEJ (3,7-40). Seleukus IV poleca Heliodorowi zagarnąć skarb (7-8). Opór najwyższego kapłana (9-13). Heliodor postanawia wkroczyć do skarbca, modlitwa kapłanów i ludu (14-21). Dwaj młodzieńcy, którzy się zjawiają, karzą Heliodora, obalając go na ziemię (22-30). Skuteczna modlitwa Oniasza za Heliodorem (31-36). Jego powrót do króla (37-40).
7 A gdy Apoloniusz zdał królowi sprawę o pieniądzach, o których doniesiono, ten przyzwawszy Heliodora, który był nad sprawami jego, wyprawił go z poleceniem, aby przeniósł rzeczone pieniądze.
8 I natychmiast Heliodor puścił się w drogę, rzekomo jakoby miał objeżdżać miasta w Celesyrii i w Fenicji, ale po prawdzie, aby woli królewskiej zadośćuczynić.
9 - Lecz gdy przyjechał do Jeruzalem i był łaskawie przyjęty w mieście przez najwyższego kapłana, powiedział, jak dano znać o pieniądzach, i w jakim celu przyjechał, i pytał się, czy prawdziwie tak było.
10 Wtedy najwyższy kapłan pokazał, że to na przechowanie dano i na żywność dla wdów i sierot,
11 i że wśród tego, o czym bezbożny Szymon doniósł, są też niektóre rzeczy Hirkana Tobiasza, człowieka bardzo znacznego; a że wszystkiego jest czterysta talentów srebra i dwieście złota.
12 Żeby zaś mieli być oszukani ci, którzy zawierzyli miejscu i kościołowi, który jest w całym świecie szanowany dla swej czcigodności i świętości, żadnym sposobem być nie może.
13 Ale on według polecenia, jakie miał od króla, mówił, że to ma być odniesione do króla.
14 - A dnia postanowionego wchodził Heliodor, aby tymi rzeczami rozrządzić; w całym mieście zaś był strach niemały.
15 A kapłani w szatach kapłańskich przed ołtarzem padali i wzywali z nieba tego, który dał prawo o rzeczach powierzonych, aby je tym, którzy je złożyli, w całości zachował.
16 Kto zaś jeno wejrzał na twarz najwyższego kapłana, serce mu się krajało, bo oblicze i barwa zmieniona pokazywała boleść wewnętrzną serca.
17 Albowiem ogarnął był męża jakiś smutek i drżenie na ciele, z czego się jasno wszystkim boleść jego serca pokazywała.
18 Inni też tłumnie z domów zbiegali się publicznie błaganie zanosząc, dlatego iż miejsce miało być wystawione na wzgardę.
19 A niewiasty przepasawszy piersi swe włosiennicami, po ulicach się schodziły; także i panny, które w zamknięciu były, wybiegały do Oniasza, a inne na mury, a niektóre z okien wyglądały,
20 a wszystkie, wznosząc ręce do nieba modliły się.
21 Bo opłakane było oczekiwanie pomieszanego ludu i najwyższego kapłana, w wielkiej tęsknicy pogrążonego.
22 I ci wzywali Boga wszechmocnego, aby rzeczy im powierzone, dla tych, którzy byli powierzyli, we wszelkiej całości były zachowane.
23 Lecz Heliodor wypełniał, co był postanowił, obecny sam ze strażą na tymże miejscu do skarbca.
24 Ale duch wszechmocnego Boga pokazał jawny a wielki cud, tak iż wszyscy, którzy go słuchać śmieli, upadając od Bożej mocy pomdleli i polękli się.
25 Albowiem ukazał się im jakiś koń, mający na sobie jeźdźca strasznego, kosztownie przybrany, i z pędem uderzył Heliodora przednimi nogami; ten zaś, który na nim siedział, zdawał się mieć zbroję złotą.
26 Ukazali się też inni dwaj młodzieńcy, siłą możni, wspaniali chwałą, szatą świetni, którzy go otoczyli i z obu stron siekli biczami bez przestanku wiele mu plag zadając.
27 A Heliodor padł nagle na ziemię i wielką ciemnością ogarnięty został; pochwycono go i na noszach umieściwszy wyniesiono.
28 I tego, który z wielu sługami i pachołkami przyszedł był do rzeczonego skarbca, niesiono, a nikt mu pomocy nie dawał, gdyż jasną moc Bożą poznano;
29 a on przez Bożą moc leżał niemy, wszelkiej nadziei i zdrowia pozbawiony.
30 Ci zaś błogosławili Pana, że wsławił miejsce swoje; a kościół, który krótko przedtem strachu i trwogi był pełen, za ukazaniem się Pana wszechmocnego weselem i radością się napełnił.
31 Natenczas niektórzy z przyjaciół Heliodora prosili zaraz Oniasza, aby wzywał Najwyższego, żeby darował żywot temu, który już prawie konał.
32 A najwyższy kapłan obawiając się, by snadź król nie podejrzewał, że Żydzi targnęli się na Heliodora, ofiarował za zdrowie męża ofiarę zbawienną.
33 A gdy czynił modlitwę najwyższy kapłan, ci sami młodzieńcy, w te same szaty ubrani, stojąc przed Heliodorem rzekli: "Dziękuj Oniaszowi kapłanowi, bo Pan dla niego tobie żywot darował.
34 A ty, od Boga ukarany, opowiadaj wszystkim wielkie cuda i moc Bożą." I to rzekłszy zniknęli.
35 A Heliodor ofiarę Bogu złożywszy i wielkie śluby obiecawszy temu, który mu zdrowie przywrócił, Oniaszowi też podziękowawszy wziął z sobą wojsko i wrócił się do króla.
36 A przed wszystkimi dawał świadectwo tym dziełom wielkiego Boga, które oczyma swymi widział.
37 - A gdy król spytał Heliodora, kto by się na to nadawał, żeby jeszcze raz do Jeruzalem był posłany, rzekł:
38 "Jeśli masz jakiego nieprzyjaciela albo zdrajcę królestwa twego, poślij tam, a ubiczowanego przywitasz go, jeśli się jednak wyratuje, dlatego że na tym miejscu prawdziwie jest jakaś moc Boża.
39 Gdyż ten, który ma mieszkanie w niebie, jest stróżem i obrońcą miejsca tego, i przychodzących, aby co złego uczynić, bije i traci.
40 " O Heliodorze tedy i o zachowaniu skarbu tak się rzecz przedstawia.

3. ONIASZ ODKRYWA KRÓLOWI PRZEWROTNOŚĆ SZYMONA (4,1-6).
4
1 Ale wyżej wspomniany Szymon, zdrajca pieniędzy i ojczyzny, źle mówił o Oniaszu, jakoby on sam Heliodora do tego podmówił i sam był powodem złego,
2 a opiekuna miasta i obrońcę narodu swego i miłośnika zakonu Bożego śmiał nazywać zdrajcą królestwa.
3 Ale gdy nieprzyjaźni tak daleko zaszły, że nawet przez niektórych przyjaciół Szymona działy się mężobójstwa,
4 Oniasz mając wzgląd na niebezpieczeństwo zatargu i że Apoloniusz jako wódz Celesyrii i Fenicji szalał przyczyniając się do powiększenia złości Szymona pojechał do króla,
5 nie jakoby miał skarżyć na ziomków, ale mając na oku pożytek wszystkiego ludu.
6 Bo widział, iż bez wdania się w to króla nie podobna było przywrócić pokoju i że Szymon nie zaprzestanie szaleństwa swego.

4. JAZON PRZYWŁASZCZA SOBIE GODNOŚĆ ARCYKAPŁAŃSKĄ (4,7-22). Obietnicami okupuje urząd u króla (7,9); zaprowadza zwyczaje pogańskie w Jeruzalem (10-11). Posyła do Tyru wielką sumę pieniędzy na oflarę dla Herkulesa (18-20). Przyjęcie Antiocha w Jerozolimie (21-22).
7 Ale po śmierci Seleuka, gdy królestwo objął Antioch, którego Zacnym zwano, Jazon, brat Oniasza, dążył do najwyższego kapłaństwa.
8 Przyjechawszy do króla obiecywał mu trzysta sześćdziesiąt talentów srebra, a z innych dochodów osiemdziesiąt talentów.
9 Nadto obiecywał i inne sto pięćdziesiąt, jeśliby mu pozwolono założyć szkołę i efebię, oraz mieszkańców Jeruzalem jako Antiocheńczyków zapisać.
10 - A gdy się król na to zgodził, i gdy otrzymał księstwo, wnet począł naród swój na obyczaje pogańskie przenosić,
11 i zniósłszy to, co z ludzkości Żydom było nadane od królów przez Jana, ojca Eupolema, który do Rzymian w sprawie przyjaźni i towarzystwa poselstwo sprawował, słuszne prawa mieszczan obalając złe prawa stanowił.
12 Albowiem śmiał pod samym zamkiem szkołę postawić i co najpiękniejszych młodzieńców w nierządnych domach posadzić.
13 A to było nie początkiem, ale rozkrzewieniem niejako i pomnożeniem pogańskich i cudzoziemskich obyczajów na skutek niecnej i niesłychanej zbrodni bezbożnego i nie-kapłana Jazona,
14 tak iż kapłani nie oddawali się już posłudze ołtarza, ale wzgardziwszy kościołem i zaniedbawszy ofiar spieszyli brać udział w szermierce, bezbożnych igrzyskach i ćwiczeniach w rzucaniu dyskiem.
15 A nie mając sobie za nic zaszczytów ojczystych, chwałę grecką za rzecz najlepszą poczytywali.
16 Dla niej w niebezpieczne współubieganie się popadli, i tych zwyczaje naśladowali i we wszystkim chcieli być podobni tym, których za nieprzyjaciół i za morderców mieli.
17 Bo przestępowanie praw Boskich nie uchodzi bez kary; ale to czas następny pokaże.
18 A gdy igrzyska pięcioletnie obchodzono w Tyrze w obecności króla,
19 niecny Jazon posłał z Jeruzalem mężów grzesznych z trzystu dydrachmami srebra na ofiarę dla Herkulesa; ci jednak, którzy je odnieśli, prosili, aby ich na ofiary nie dawano, gdyż się to nie godziło, ale żeby je na co innego obrócono.
20 Od tego więc, który je posłał, były przeznaczone na ofiarę dla Herkulesa, ale ze względu na tych, którzy obecni byli, zostały dane na budowę galer.
21 - A gdy był posłany do Egiptu Apoloniusz, syn Mnesteusza, dla przednich panów Ptolemeusza Filometora króla, gdy się dowiedział Antioch, że był oddalony od spraw królestwa, w trosce o swe własne pożytki wyjechał stamtąd i przybył do Joppy, a stamtąd do Jeruzalem.
22 A wspaniale przez Jazona i przez miasto przyjęty, z pochodniami i ze śpiewaniem wjechał, a stamtąd skierował wojsko do Fenicji.

5. MENELAUS STRĄCA JAZONA (4,23-50). Menelaus otrzymuje od króla urząd arcykapłana, Jazon ucieka (23-26). Z powodu niedotrzymania obietnic Menelaus odwołany do króla, na jego miejsce naznaczony Lizymach (27-29). Andronik, namówiony przez Menelausa, zabija Oniasza, jego ukaranie (30-38). Zamordowanie Lizymacha (39-42). Proces przeciw Menelausowi, król go uwalnia (43-50).
23 A po trzech latach posłał Jazon Menelausa, brata wyżej pomienionego Szymona, żeby odniósł królowi pieniądze i żeby w sprawach ważnych przyniósł odpowiedź:
24 Ale on przypodobawszy się królowi wynoszeniem blasku potęgi jego, na siebie przeniósł najwyższe kapłaństwo przepłaciwszy Jazona trzystu talentami srebra.
25 A otrzymawszy rozkazy od króla, przyjechał nie mając w sobie nic godnego kapłaństwa, ale nosząc serce okrutne tyrana i gniew dzikiego zwierza.
26 A Jazon, który był własnego brata do więzienia wtrącił, sam oszukany jako wygnaniec do ziemi Ammanickiej został wypędzony.
27 - Ale Menelaus, księstwo wprawdzie osiągnął, wszakże z pieniędzmi królowi obiecanymi nic nie sprawił, choć ich się domagał Sostrat,
28 dowódca zamku, bo do niego pobieranie poborów należało; przeto obydwu ich do króla wezwano.
29 I Menelausa złożono z kapłaństwa, a na jego miejsce wstąpił brat jego Lizymach, a Sostrata przełożono nad Cypryjczykami.
30 A gdy się to działo, zdarzyło się, iż Tarseńczycy i Malotczycy wszczęli rozruch, ponieważ byli darowani Antiochidzie, nałożnicy króla.
31 Król przeto prędko wyjechał uśmierzyć ich zostawiwszy na miejscu swym Andronika, jednego ze sług swoich.
32 A Menelaus uważając, że znalazł czas po temu, niektóre złote naczynia ukradłszy z kościoła darował Andronikowi, a inne w Tyrze i w okolicznych miastach posprzedawał.
33 Gdy się o tym Oniasz na pewno dowiedział, karcił go, sam mieszkając w miejscu bezpiecznym w Antiochii blisko Dafny.
34 Przeto Menelaus poszedłszy do Andronika prosił go, aby zabił Oniasza. Ten zaś przyszedłszy do Oniasza i dawszy mu prawą rękę pod przysięgą (chociaż był mu podejrzany) namówił go, żeby wyszedł z miejsca bezpiecznego, i natychmiast go zabił, nie oglądając się na sprawiedliwość.
35 Dla tej przyczyny nie tylko Żydzi, ale i inne narody oburzały się i za złe miały niesprawiedliwe zabicie tak zacnego męża.
36 Ale gdy się król z Cylicji wrócił, poszli do niego w Antiochii Żydzi razem z Grekami skarżąc się na niesprawiedliwe zabicie Oniasza.
37 Przeto Antioch, zasmucony w sercu dla Oniasza i wzruszony ku miłosierdziu, zapłakał wspomniawszy na umiarkowanie i skromność zmarłego; a zapalony gniewem;
38 Andronika, odartego ze szkarłatu, kazał wodzić po całym mieście i na tym samym miejscu, na którym bezbożności nad Oniaszem się dopuścił, świętokradcę życia pozbawić; tak mu Pan oddał godną zapłatę.
39 A gdy Lizymach za radą Menelausa wiele świętokradztw w kościele popełnił i to się rozsławiło, zebrało się mnóstwo ludu przeciw Lizymachowi, gdy już był wiele złota wyniósł.
40 A gdy się pospólstwo podniosło i serca się gniewem napełniły, Lizymach uzbroiwszy około trzy tysiące, niesprawiedliwych gwałtów począł się dopuszczać pod wodzą niejakiego Tyrana, w latach zarówno i w szaleństwie podeszłego.
41 Ale skoro spostrzegli usiłowania Lizymacha, jedni kamienie, drudzy kije mocne porwali, a inni popiół na Lizymacha miotali.
42 I wielu z nich zostało zranionych, a niektórzy też polegli, wszyscy zaś zostali zmuszeni do ucieczki; samego też świętokradcę koło skarbca zabito.
43 A tak o te rzeczy wszczęto sprawę przeciw Menelausowi.
44 A gdy król do Tyru przyjechał, przedłożyli mu rzecz trzej mężowie, posłani przez starszych.
45 A Menelaus widząc swą porażkę obiecał wiele pieniędzy dać Ptolemeuszowi, aby króla namówił.
46 Przystąpił tedy Ptolemeusz do króla, gdy był na jednej sali jakby dla ochłodzenia, i odwiódł go od przedsięwzięcia;
47 i Menelausa, winnego wszystkich złości, od winy uwolnił, a nieszczęśników, którzy, choćby się też przed Scytami prawowali, za niewinnych by byli osądzeni, tych na śmierć skazał.
48 Prędko tedy niesprawiedliwą karę ponieśli ci, którzy o miasto, o lud i o naczynia święte się upominali.
49 Przeto też Tyryjczycy, oburzeni, na pogrzeb ich bardzo hojni byli.
50 A Menelaus przez chciwość tych, którzy u władzy byli, trwał w urzędzie, rosnąc w złość na zdradę ziomkom.

II. Prześladowanie Antiocha Epifanesa. (5,1 - 7,42)

1. OKOLICZNOŚCI PRZEŚLADOWANIA (5,1-10). Wyprawa Antiocha do Egiptu; znaki na niebie (1-4). Na fałszywą wieść o śmierci Antiocha, Jazon oblega Jerozolimę w celu uzyskania władzy (5-7). Śmierć Jazona (8-10).
5
1 W tym samym czasie Antioch wyprawił się po raz drugi do Egiptu.
2 I zdarzyło się, że po całym mieście jerozolimskim przez czterdzieści dni widziano w powietrzu jezdnych biegających, mających złote szaty i w kopie jak hufce opatrzonych;
3 i bieganie koni podzielonych na roty, i potykanie wręcz, i ruszanie tarcz, i mnóstwo ludzi w przyłbicach, z dobytymi mieczami, i rzucanie włóczniami, i świetność zbrój złotych i wszelakich pancerzów.
4 A przeto wszyscy prosili, aby się widzenia w dobre obróciły.
5 Ale gdy wieść fałszywa się rozeszła jakoby Antioch umarł, Jazon zebrawszy nie mniej jak tysiąc mężów, znienacka uderzył na miasto, a gdy się mieszczanie na mury zbiegli i na koniec wzięto miasto, Menelaus uciekł na zamek.
6 Jazon zaś nie przepuszczał w mordowaniu ziomkom swoim nie myśląc, że szczęście przeciw powinowatym jest złem bardzo wielkim, lecz wyobrażając sobie, że miał nad nieprzyjaciółmi, a nie nad ziomkami zwycięstwo osiągnąć.
7 A księstwa nie osiągnął, ale jako koniec zdrad swoich zelżywość otrzymał, a uciekłszy znowu udał się do Ammanitydy.
8 Na ostatek na swe zatracenie będąc ściśniony od Arety, tyrana arabskiego, uciekając z miasta do miasta, wszystkim obmierzły jako odstępca zakonu i obrzydły jako nieprzyjaciel ojczyzny i ziomków, do Egiptu został wypędzony.
9 I ten, który wielu ludzi z ojczyzny ich wygnał, w cudzej ziemi zginął poszedłszy do Lacedemonu, jakby tam dla powinowactwa miał znaleźć ochronę;
10 a który wielu nie pogrzebanych porzucał, sam i bez żałoby i bez pogrzebu był porzucony, ani nie mając pogrzebu cudzoziemskiego, ani nie będąc uczestnikiem grobu ojczystego.

2. POCZĄTKI PRZEŚLADOWANIA (5,11-27). Antioch, przekonany, że Żydzi od niego odpadli, napada Jerozolimę, morduje, świątynię łupi (11-20). Rzeź urządzona przez Apoloniusza (2l-26). Juda Machabeusz ucieka na pustynię (27).
11 Gdy się to tedy stało, król podejrzewał, że Żydzi chcą się oderwać, i dlatego wyjechawszy z rozjątrzonym sercem z Egiptu wziął miasto przemocą.
12 I rozkazał żołnierzom zabijać, a nie przepuszczać tym, których by spotkali, i aby po domach chodząc mordowali.
13 A przeto było zabijanie młodych i starych, niewiast i dzieci zaguba, panien i małych dziatek mordy.
14 A było przez całe trzy dni osiemdziesiąt tysięcy zabitych, czterdzieści tysięcy powiązanych, a nie mniej sprzedanych.
15 Ale i na tym nie dosyć. Śmiał też wejść do kościoła, na wszystkiej ziemi najświętszego, pod przewodnictwem Menelausa, który był zdrajcą praw i ojczyzny;
16 i zbrodniczymi rękami wziąwszy naczynia święte, które przez innych królów i miast na ozdobę i chwałę miejsca były złożone, dotykał się ich niegodnie i splugawił.
17 Tak Antioch oszalawszy nie uważał, że dla grzechów mieszkańców miasta Bóg rozgniewał się był na krótki czas, dlatego też przyszła na miejsce wzgarda.
18 Bo gdyby nie byli wielu grzechami uwikłani jak Heliodor, który był posłany od króla Seleuka na złupienie skarbca, i ten też, przyjechawszy, wnet by był ubiczowany i na pewno odstraszony od zuchwałości.
19 Lecz nie dla miejsca naród, lecz dla narodu miejsce Bóg obrał.
20 A przeto i samo miejsce stało się uczestnikiem nieszczęścia ludu, a potem będzie towarzyszem szczęścia; a które dla gniewu wszechmocnego Boga było opuszczone, znowu, po ubłaganiu wielkiego Pana, z wielką chwałą będzie wywyższone.
21 A tak Antioch, wziąwszy z kościoła tysiąc osiemset talentów, prędko wrócił się do Antiochii tusząc sobie w hardości, na skutek wyniosłości serca, że ziemię do żeglowania, a morze do chodzenia sposobnym uczyni.
22 I zostawił przełożonych na utrapienie narodu: w Jeruzalem Filipa, rodem z Frygii, obyczajami okrutniejszego niż ten, który go ustanowił;
23 a w Garizim Andronika i Menelausa, którzy ciężej niż inni na mieszkańców nastawali.
24 A ponieważ był wzburzony przeciwko Żydom, wyprawił przemierzłego wodza Apoloniusza z dwudziestu dwu tysiącami wojska, rozkazując mu, aby wszystkich w pełni wieku zabijał, niewiasty i młodzieńców sprzedawał.
25 Ten, gdy przyciągnął do Jeruzalem, udając pokój, wstrzymał się aż do dnia świętego sabatu; a natenczas gdy Żydzi świętowali, kazał swoim chwycić za oręż,
26 i wszystkich, którzy byli wyszli na widowisko, pobił, a biegając po mieście ze zbrojnymi, niezmierną ilość ludzi pozabijał.
27 - A Juda Machabeusz jako dziesiąty, usunął się był na pustynię i tam wśród zwierząt po górach ze swymi wiódł życie; i tam ziołami się żywiąc przebywali, żeby nie być uczestnika mi splugawienia.

3. PRZEPROWADZENIE HELENIZACJI KRAJU (6,1-17). W Jerozolimie (1-7); na prowincji (8-9). Okropne sceny (10-11). Plany Opatrzności w tym wszystkim (12-I7).
6
1 Ale po niedługim czasie posłał król pewnego starca Antiocheńczyka, aby przymuszał Żydów do odstępowania od ojczystych i Bożych praw;
2 ażeby też splugawił kościół, który był w Jeruzalem, i dał mu imię Jowisza Olimpijskiego, a na Garizim Jowisza Gościnnego, jakimi byli ci, którzy na miejscu mieszkali.
3 Najgorsze zaś i dla wszystkich najcięższe było to wtargnięcie zła;
4 bo kościół pełen był rozpusty i hulatyki pogan i tych, co grzeszyli z nierządnicami; a w świętych gmachach niewiasty dobrowolnie się oddawały wnosząc tam praktyki, których się nie godziło.
5 Ołtarz też pełen był rzeczy niedozwolonych, których zakon zakazywał.
6 I ani sabatów nie święcono, ani dni uroczystych ojczystych nie zachowywano, ani nikt zgoła za Żyda się nie podawał.
7 I wodzono ich pod gorzkim przymusem w dzień urodzin królewskich na ofiary; a gdy obchodzono święto Bachusa, przymuszano ich w wieńcach bluszczowych na cześć Bachusa chodzić.
8 - A z poduszczenia Ptolemeuszów wyszedł dekret do pobliskich miast pogańskich, aby i one także przeciwko Żydom występowały, żeby ofiary sprawowali,
9 a tych, którzy by nie chcieli przejść do ustaw pogańskich, aby zabijali.
10 I tak widać było nędzę. - Bo dwie niewiasty oskarżono, że synów swych obrzezały; te, zawiesiwszy im u piersi niemowlątka, jawnie po mieście obwiedli i z muru zrzucili.
11 Inni zaś, którzy się zeszli do pobliskich jaskiń i dzień sabatu po kryjomu obchodzili, gdy ich Filipowi doniesiono, ogniem zostali spaleni, dlatego, że się obawiali, dla religii i dla zachowania przepisów, ręką sobie dopomóc.
12 Lecz proszę tych, którzy tę księgę czytać będą, aby się nie gorszyli dla tych przeciwności, ale żeby pomyśleli, że to, co się przydarzyło, nie na zgubę było, ale na ukaranie rodu naszego.
13 Albowiem nie dopuścić grzesznikom długo czynić według ich woli, ale zaraz pomścić się znakiem jest wielkiego dobrodziejstwa.
14 Bo w innych narodach Pan cierpliwie czeka, aby je, gdy dzień sądu przyjdzie, w pełni grzechów ukarać;
15 ale nie tak i o nas postanowił, aby wtedy dopiero nad nami się mścić, gdy grzechy nasze dosięgną kresu.
16 A przeto nigdy od nas nie oddala miłosierdzia swego, ale karząc przeciwnościami lud swój, nigdy go nie opuszcza.
17 Ale to krótko dla upomnienia czytających niech będzie przypomniane; a teraz wróćmy się do historii.

4. MĘCZEŃSTWO ELEAZARA (6,18-31). Zmuszenie go do spożycia mięsa wieprzowego (18-20). Doradzanie symulacji i szlachetna odpowiedź starca (21-28a). Wykonanie kary (28b-30).
18 Eleazar tedy, jeden z przedniejszych doktorów, mąż w latach podeszły i pięknej twarzy, był przymuszany, aby otworzył usta i jadł wieprzowe mięso.
19 Ale on śmierć najchwalebniejszą raczej niż żywot obmierzły obierając, dobrowolme szedł na śmierć.
20 A uważając, jak przystało się zbliżyć, cierpliwie wytrwał, postanawiając nie dopuszczać się rzeczy zakazanych dla miłości zdrowia.
21 - A ci, którzy koło niego stali, przewrotną litością wzruszeni d1a starej przyjaźni z mężem, odwiódłszy go na bok prosili, aby zgodził się na przyniesienie mięsa, którego mu się używać godziło, aby udał, że z mięsa ofiarowanego je, jak król był rozkazał,
22 i żeby to uczyniwszy uszedł śmierci; i dla starej z mężem przyjaźni z nim tak ludzko postępowali.
23 Ale on jął w sobie rozważać wysokie dostojeństwo swego wieku i starości i wrodzonego szlachectwa sędziwość, i obyczaje najlepszego postępowania od dzieciństwa, i według ustaw świętego a od Boga danego zakonu prędko odpowiedział mówiąc, że woli raczej iść do otchłani.
24 "Bo, mówił, w naszych latach nie przystoi udawać, żeby wielu młodzieńców nie mniemało, iż Eleazar, mając dziewięćdziesiąt lat, przeniósł się do życia cudzoziemców,
25 i żeby sami na skutek mojego udawania i dla odrobiny skazitelnego żywota nie byli w błąd wprowadzeni, a ja żebym przez to zmazy i przekleństwa na starość moją nie ściągnął.
26 Bo choćbym teraz uszedł mąk ludzkich, wszakże ręki Wszechmocnego ani żywy ani umarły nie ujdę.
27 A tak statecznie z życia schodząc, okażę się godnym starości,
28 a młodzieńcom mężny przykład zostawię, jeśli ochotnym sercem i mężnie za najważniejsze i najświętsze prawa chwalebną śmiercią umrę " - A gdy to wymówił, zaraz go na mękę pociągnięto.
29 A ci, którzy go wiedli i krótko przedtem byli łaskawsi, rozgniewali się dla słów od niego wyrzeczonych, o których oni rozumieli, że z hardości powiedziane były.
30 A gdy od bicia umierał, westchnął i rzekł: "Panie, który masz świętą wiedzę, ty wiesz jasno, że ja mogąc być od śmierci wybawiony, ciężkie boleści na ciele znoszę; wszakże w duszy dla bojaźni twojej rad to cierpię."
31 I ten tym sposobem zakończył życie, nie tylko młodzieńcom, ale i wszystkiemu narodowi pamiątkę śmierci swej, na przykład cnoty i męstwa, zostawiając.

5. MĘCZEŃSTWO SIEDMIU BRACI WRAZ Z MATKĄ (7,1-42). Zmuszanie ich do jedzenia mięsa wieprzowego (1). Stracenie pierwszego z braci, wrażenie na innych (2-6). Stracenie pięciu następnych (7-19). Dzielność matki, dodającej odwagi swym synom (20-23). Król ją nakłania, by odwiodła od postanowienia ostatniego syna; jej słowa zachęty (24-29). Odważne słowa młodzieńca i jego stracenie (30-40). Śmierć matki (41-42).
7
1 A przydarzyło się, iż siedmiu braci, razem z matką ich pojmanych, przymuszał król, bijąc ich biczami bykowymi, aby przeciw prawu wieprzowe mięso jedli.
2 A jeden z nich, który był pierwszy, tak mówił: "Czegóż się pytasz, albo czego się chcesz od nas dowiedzieć ? Gotowiśmy raczej umrzeć, niźli zakon Boży ojczysty przestąpić."
3 Król tedy rozgniewany, rozkazał pod patelniami i kotłami miedzianymi podpalić; a gdy natychmiast podpalono,
4 kazał temu, który pierwszy mówił, język uciąć, a po zdarciu skóry z głowy jego, ręce i nogi mu obciąć, na co inni bracia jego z matką patrzyli.
5 A gdy już we wszystkim do niczego się nie nadawał, kazał ogień przyłożyć i jeszcze dyszącego smarzyć w panwi; a gdy go długo męczono, inni razem z matką wzajemnie się zachęcali, aby statecznie śmierć przyjąć, mówiąc:
6 "Pan Bóg wejrzy na prawdę i pocieszy się w nas, jak w oświadczeniu pieśni Mojżesz oznajmił: "I w sługach swoich pocieszy się."
7 - A gdy tym sposobem ów pierwszy umarł, przywiedziono drugiego, by znęcać się nad nim; a skórę głowy jego z włosami zdarłszy, pytali, czy by chciał jeść pierwej, nim go po wszystkim ciele na każdym członku męczyć będą.
8 Ale on odpowiadając ojczystym głosem, rzekł: "Nie uczynię!" Dlatego i ten drugi zniósł męki takie jak pierwszy,
9 a konając tak rzekł: "Ty wprawdzie, zbrodniarzu, w niniejszym żywocie nas tracisz, ale król świata nas, którzy za prawa jego umieramy, wzbudzi na zmartwychwstanie żywota wiecznego."
10 - Po tym znęcano się nad trzecim, a gdy mu język podać kazano, zaraz podał i ręce śmiało wyciągnął, i z ufnością mówił:
11 "Z nieba to mam, ale dla zakonu Bożego teraz i tym gardzę, bo się od Niego znowu to otrzymać spodziewam,"
12 tak iż król i ci, którzy z nim byli, podziwiali ducha młodzieńca, że jakby za nic miał męki.
13 - A gdy ten tak umarł, czwartego podobnie męcząc trapili.
14 A gdy już był bliski śmierci, tak rzekł: "Lepiej jest od ludzi być na śmierć wydanym, a czekać nadziei od Boga, że się znowu wskrzeszonym będzie; bo dla ciebie nie będzie zmartwychwstania ku żywotowi."
15 - A gdy przywiedli piątego, męczyli go; ale on, spojrzawszy nań, rzekł:
16 "Mając moc wśród ludzi, choć jesteś śmiertelny, czynisz co chcesz; lecz nie mniemaj, że naród nasz jest od Boga opuszczony.
17 A ty cierpliwie czekaj, a ujrzysz wielką moc jego, jak ciebie i potomstwo twe męczyć będzie."
18 - Potem wiedziono szóstego, a ten poczynając umierać tak mówił: "Nie myl się darmo, bo my to sami dla siebie cierpimy, ponieważ przeciw Bogu naszemu zgrzeszyliśmy, i dokonały się na nas rzeczy podziwienia godne.
19 Wszakże ty nie mniemaj, żebyś miał ujść karania, że się ważyłeś przeciw Bogu walczyć."
20 Ale nad miarę matka dziwna i pamięci u dobrych godna, która na ginących siedmiu synów jednego dnia patrząc, stałym sercem znosiła dla nadziei, którą w Bogu miała.
21 Każdego z nich ojczystym językiem mężnie napominała, będąc pełna mądrości, a myśli niewieściej męskiego serca dodając, do nich mówiła:
22 "Nie wiem, jak się ukazaliście w żywocie moim, bo nie ja ducha i duszę wam darowałam i życie, i każdego członki nie ja spoiłam; ale Stworzyciel świata,
23 który sprawił człowiecze narodzenie i który wynalazł poczęcie wszystkich rzeczy, i wam w miłosierdziu znowu ducha i życie przywróci, jak wy teraz sami sobą dla praw jego gardzicie "
24 Lecz Antioch mniemając, że nim gardzono, i puściwszy też mimo siebie głos urągający, gdy jeszcze najmłodszy pozostał, nie tylko go słowami upominał, ale i pod przysięgą obiecywał, że go bogatym i szczęśliwym uczyni, i jeśliby odstąpił od praw ojczystych, będzie go miał za przyjaciela i rzeczy potrzebnych będzie mu dostarczał.
25 Ale gdy się młodzieniec żadną miarą nie skłaniał do tego, zawołał król matki i nakłaniał ją, aby młodzieńcowi radziła ku ocaleniu.
26 A gdy ją wielu słowami zachęcał, obiecała, że będzie synowi radziła.
27 A tak pochyliwszy się ku niemu, szydząc z okrutnego tyrana mówiła głosem ojczystym: "Synu mój, zmiłuj się nade mną, która cię dziewięć miesięcy w żywocie nosiłam i przez trzy lata przy piersiach miałam, i chowałam, i do tych lat przywiodłam.
28 Proszę, synu, abyś spojrzał w niebo i na ziemię, i na wszystko, co na nich jest, i zrozumiał, iż to Bóg z niczego uczynił i rodzaj ludzki.
29 Tak się stanie, że się nie będziesz bał tego kata; ale stawszy się godnym braci twych towarzyszem, przyjmij śmierć, abym cię z braćmi twymi w owym zmiłowaniu otrzymała "
30 Gdy to ona jeszcze mówiła, rzekł młodzieniec: "Kogóż czekacie? Nie słucham rozkazu króla, ale przykazania zakonu, który nam jest dany przez Mojżesza.
31 Ale ty, który się stałeś wynalazcą wszelkiej złości na Hebrajczyków, nie ujdziesz ręki Bożej.
32 Bo my to dla grzechów naszych cierpimy;
33 i choć się na nas dla kaźni i karania Pan, Bóg nasz, rozgniewał, ale przejednany będzie sługom swoim.
34 A ty zbrodniarzu i najgorszy ze wszystkich ludzi nie wynoś się próżno daremnymi, nadziejami, szalejąc przeciw sługom jego;
35 albowiem jeszcze nie uszedłeś sądu wszechmocnego i wszystko widzącego Boga.
36 Bo bracia moi, krótkie teraz boleści wycierpiawszy, w przymierzu żywota wiecznego są postawieni, ale ty sądem Bożym sprawiedliwą karę za pychę twą poniesiesz.
37 Ja zaś, jak i bracia moi, duszę i ciało moje daję za prawa ojczyste, wzywając Boga, aby co rychlej narodowi naszemu stał się miłościwym, a ty żebyś w mękach i w karaniu wyznał, że on sam jest Bogiem.
38 Na mnie zaś i na braciach moich ustanie gniew Wszechmocnego, który sprawiedliwie spadł na wszystek nasz naród."
39 Wtedy król gniewem uniesiony okrutniej nad tym niż nad wszystkimi innymi się srożył gniewając się, że był wyśmiany.
40 A tak i ten czysty zeszedł, we wszystkim w Panu ufając.
41 - A na ostatek po synach i matka śmierć poniosła.
42 A tak o ofiarach i zbytnich okrucieństwach dosyć się rzekło.

CZĘŚC II (8,1 - 15,37)
JUDA MACHABEUSZ
I. Za czarów Antiocha Epifanesa.(8,1-10,9).
1. PIERWSZE ZWYCIĘSTWA JUDY (8,1-7).
8
1 Ale Juda Machabeusz i ci, co z nim byli, po kryjomu wchodzili do miasteczek, a zwołując powinowatych i przyjaciół, i przyjmując tych, którzy trwali w wierze żydowskiej, wywiedli do siebie sześć tysięcy mężów.
2 I wzywali Pana, aby wejrzał na lud, który był od wszystkich deptany, i zmiłował się nad kościołem, który od bezbożnych był plugawiony;
3 aby się też zlitował nad burzonym miastem, które prędko miało być z ziemią zrównane, i wysłuchał głosu krwi do niego wołającej;
4 żeby też wspomniał na niesprawiedliwe mordy dziatek niewinnych i na bluźnierstwa zadane imieniu jego, ażeby się o to rozgniewał.
5 Ale Machabeusz zebrawszy mnóstwo stawał się nieznośnym poganom, bo się gniew Pański w miłosierdzie obrócił.
6 A na miasteczka i miasta niespodzianie nadchodząc, palił je i miejsca sposobne zajmując niemało porażek nieprzyjaciołom zadał,
7 a najwięcej w nocy na takie wycieczki się udawał; i sława mocy jego wszędzie się roznosiła.

2. KLĘSKA NIKANORA, WALKI Z TYMOTEUSZEM I BACHIDESEM (8,8-36). Ptolemeusz na doniesienie Filipa posyła przeciw Żydom Nikanora i Gorgiasza (8-11). Juda zbiera swe wojsko i zachęca je do ufności w Bogu (12-20). Ustanowienie dowódców, zwycięstwo, podział łupów (21-29). Walki z Tymoteuszem i Bachidesem (30-33). Nikanor upokorzony wraca do Antiochii (34-36).
8 A tak widząc Filip, że mąż pomału się wzbijał i że mu się rzeczy najczęściej szczęśliwie powodziły, napisał do Ptolemeusza, wodza Celesyrii i Fenicji, aby dał pomoc sprawom królewskim.
9 A ten wnet posłał Nikanora, syna Patroklusa, przyjaciela jednego z przedniejszych, dawszy mu ludzi zbrojnych ze zmieszanych narodów nie mniej jak dwadzieścia tysięcy, aby wszystek naród żydowski wytracił, a dodał mu i Gorgiasza, męża rycerskiego i w rzeczach wojennych bardzo biegłego.
10 A postanowił Nikanor, aby dwa tysiące talentów daniny, którą król miał płacić Rzymianom, z pojmanych Żydów pokrył.
11 I zaraz posłał do miast nad morzem leżących, zwołując kupców na kupowanie więźniów żydowskich, obiecując im dawać dziewięćdziesięciu niewolników za jeden talent, nic się nie oglądając na pomstę, która od wszechmocnego Pana za nim iść miała.
12 A Juda gdy się dowiedział, oznajmił Żydom, którzy przy nim byli, o przyjściu Nikanora.
13 Niektórzy z nich, uląkłszy się i nie wierząc sprawiedliwości Bożej, uciekali,
14 a inni, jeśli co jeszcze mieli, sprzedawali i zarazem Pana prosili, aby ich zachował od bezbożnego Nikanora który pierwej, nim się z nimi spotkał, już ich był sprzedał
15 - jeśli nie dla nich, to przynajmniej dla przymierza, które było z ojcami ich, i dla wzywania świętego i wielmożnego imienia jego nad nimi.
16 Machabeusz tedy zwoławszy siedem tysięcy tych, którzy z nim byli, prosił, aby się z nieprzyjaciółmi nie jednali ani się nie bali mnóstwa nieprzyjaciół, przeciwko nim niesprawiedliwie ciągnących, ale
17 aby się mężnie potykali mając przed oczyma zelżywość, którą oni miejscu świętemu niesłusznie czynili, nadto i krzywdę miasta, wydanego na pośmiewisko, a do tego jeszcze ustawy przodków pogwałcone.
18 "Bo oni, mówił, w zbrojach swych i zarazem w śmiałości ufność pokładają, ale my ufamy Panu wszechmogącemu, który może i tych, którzy przeciw nam ciągną, i wszystek świat jednym skinieniem zgładzić."
19 Przypomniał im też i Boskie pomoce, które były udzielone ich przodkom; i że pod Sennacherybem sto osiemdziesiąt pięć tysięcy zginęło;
20 i walkę, którą w Babilonii przeciw Galatom mieli, jak towarzysze Macedończycy, gdy przyszło do walki, poczęli się trwożyć, a oni sami tylko w sześć tysięcy porazili sto dwadzieścia tysięcy za pomocą, którą im dano z nieba, i dobrodziejstw za to bardzo wiele dostali.
21 Tymi słowy stali się stałymi i gotowymi dla zakonu i ojczyzny umrzeć.
22 A tak ustanowił braci swych dowódcami nad oboma szykami, Szymona i Józefa i Jonatę, poruczywszy każdemu po tysiącu i po pięciuset.
23 Nadto jeszcze, gdy od Ezdrasza była im przeczytana święta księga i dany znak Boskiego wspomożenia, sam wódz w pierwszym hufcu starł się z Nikanorem.
24 I mając za pomocnika Wszechmocnego pobili więcej niż dziewięć tysięcy ludzi, a większą część wojska Nikanora ranami osłabiwszy zmusili do ucieczki.
25 A zabrawszy pieniądze tych, którzy ich kupować byli przyjechali, wszędzie ich gonili.
26 Ale się wrócili, czasem przymuszeni, bo było przed sabatem, i dla tej przyczyny nie trwali w pogoni,
27 lecz zbroje ich i łupy zgromadziwszy sabat święcili, błogosławiąc Pana, który ich dnia tego zachował, zraszając ich początkiem miłosierdzia swego.
28 A po sabacie chorym, sierotom i wdowom łupy rozdawali, a resztę sami ze swoimi wzięĺi.
29 Tego więc dokonawszy we wspólnej wszystkich modlitwie prosili miłosiernego Pana, aby do końca sługi swe do łaski przyjął.
30 A z tych, którzy wraz z Tymoteuszem i z Bachidesem przeciwko nim wal czyli, więcej niż dwadzieścia tysięcy pobili i wysokie zamki zdobyli, i wiele łupów podzielili przypuściwszy w równy dział chorych, sieroty i wdowy, a także starych.
31 A gdy pilnie zebrali ich zbroje, złożyli wszystkie po miejscach sposobnych, a resztę zdobyczy do Jeruzalem zanieśli.
32 Zabili też Filarcha, który był z Tymoteuszem, męża nikczemnego, który był w wielu rzeczach Żydów utrapił.
33 A gdy dzień zwycięstwa w Jeruzalem obchodzili, tego, który był święte bramy spalił, to jest Kalistenesa, gdy do pewnego domu uciekł, spalili, godną mu zapłatę za bezbożności jego oddając.
34 - Lecz największy złoczyńca Nikanor, który był tysiąc kupców na sprzedawanie Żydów przywiódł,
35 poniżony za pomocą Bożą przez tych, których sobie za nic miał, złożywszy świetną szatę, poprzez ziemie ucickając przyszedł sam do Antiochii, wielkie nieszczęście z utraty wojska swego osiągnąwszy.
36 A ten który obiecywał, że Rzymianom zapłaci daninę z więźniów jerozolimskich, opowiadał teraz, że Żydzi mają Boga za obrońcę i dlatego ranieni być nie mogą, że zakonu od niego ustanowionego przestrzegają.

3. ŚMIERĆ ANTIOCHA EPIFANESA (9,1-29). Antioch dowiaduje się w Persji o klęsce swych wojsk w Judei (1-3). Jego gniew, groźby przeciw Żydom, kara Boża (4-10). Jego upokorzenie i modlitwa (11-17). List do Żydów, naznaczenie następcy (18-27). Śmierć (28-29).
9
1 W tym samym czasie Antioch sromotnie się wracał z Persji.
2 Bo wjechał był do miasta, które zowią Persepolis, i pokusił się zbór łupić, a miasto podbić. Ale gdy się pospólstwo do broni zbiegło, zwrócili się do ucieczki i tak się stało, że Antioch uciekłszy, ze sromotą się wracał.
3 A gdy przyjechał do Ekbatany, dowiedział się, co się stało z Nikanorem i z Tymoteuszem.
4 - A uniesiony gniewem spodziewał się, że krzywdę doznaną od tych, przed którymi uciekał, będzie mógł na Żydów obrócić; i dlatego rozkazał co prędzej wóz swój poganiać, jadąc bez przestanku, gdyż go sąd niebieski przyciskał za to, że tak hardo mówił, Iż przyjedzie do Jeruzalem i uczyni je mogiłą grobu Żydów.
5 Ale który wszystko widzi, Pan, Bóg izraelski, dotknął go plagą nieuleczalną i niewidzialną. Bo skoro tej to mowy dokończył, zdjęła go boleść sroga wnętrzności i gorzkie dręczenie wnętrza,
6 i to bardzo sprawiedliwie, jako tego, który mnogimi i nowymi mękami dręczył wnętrzności innych, chociaż on wcale od swej złości nie odstępował.
7 A nadto będąc pełen pychy i ogniem pałając w sercu przeciw Żydom, rozkazał pospieszać, i przydarzyło się, że bieżąc w skok, wypadł z wozu i od ciężkiego stłuczenia ciała członki jego uszkodzone zostały.
8 I ten, który, nad ludzkiej hardości pełen, wyobrażał sobie, że i nawałnościom morskim może rozkazywać i gór wysokość na szali zważyć, teraz, do ziemi poniżony, niesiony był na noszach, jawnej mocy Bożej na samym sobie doświadczając,
9 tak iż robaki z ciała bezbożnika wychodziły i żywe ciało w boleściach odpadało, cuchnienie też i smród jego wojsku ciężkie były;
10 i któremu krótko przedtem zdawało się, że gwiazd niebieskich dosięga, tego już nikt nie mógł dla nieznośnego smrodu znosić.
11 Stąd tedy począł, od wielkiej pychy odwiedziony, do poznania samego siebie przychodzić, upomniany przez Boską plagę, gdy w każdym okamgniemu boleści jego przybierały na sile.
12 A gdy już sam nawet nie mógł swego smrodu znosić, tak mówił: "Sprawiedliwa to rzecz być poddanym Bogu, a śmiertelnemu nie równać się myślą z Bogiem."
13 I modlił się ten nikczemnik do Pana, od którego nie miał otrzymać miłosierdzia.
14 A miasto, do którego prędko zdążał, aby je z ziemią zrównać i grobem nagromadzonych trupów uczynić, teraz chce wolnym uczynić.
15 A Żydów, o których był rzekł, że ich nawet za godnych grobu nie uważa, ale ptakom i zwierzętom da ich na rozdrapanie i z dziatkami rozniesie, teraz ich równymi Ateńczykom uczynić obiecuje;
16 że i kościół święty, który był pierwej złupił, co najlepszymi darami ozdobi i naczynia święte pomnoży, i nakłady odnoszące się do ofiar z dochodów swych dawać będzie;
17 a nadto i Żydem zostanie, i po wszystkich miejscach ziemi przechodzić i moc Bożą opowiadać będzie.
18 Ale gdy boleści nie ustawały (bo nań przyszedł sprawiedliwy sąd Boży), rozpaczając napisał do Żydów w formie przebłagania list, to zawierający:
19 "Przenajlepszym obywatelom Żydom dobrego zdrowia i dobrego mienia, i wszelakiego szczęścia król i książę Antioch!
20 Jeśli jesteście zdrowi wy i dziatki wasze, i wszystko się wam po myśli powodzi, wielce dziękujemy.
21 A ja niemocą złożony jestem, ale na was łaskawie wspominam; gdy się wracałem z Persji, a wpadłem w wielką chorobę, zdało mi się rzeczą potrzebną, abym o wspólnym pożytku staranie miał,
22 nie wątpiąc sam o sobie, ale nadzieję wielką mając, że z niemocy wyjdę.
23 A rozmyślając sobie, że i ojciec mój w czasach, w których do wyższych miejsc wojska wiódł, wskazał, kto po nim miał objąć panowanie,
24 aby, jeśliby się co niepomyślnego przydarzyło albo o czymś przykrym dano znać, ci, którzy po krainach są wiedząc, komu jest poruczona zwierzchność wszystkich rzeczy, nie trwożyli się;
25 ponadto uważając, że wszyscy bliscy książęta i sąsiedzi czasu patrzą i wyniku czekają, syna mego Antiocha wyznaczyłem na króla; którego częstokroć, dojeżdżając do wyższych królestw, wielu z waszych zalecałem, i napisałem do niego, co niżej położono.
26 A przeto was proszę i żądam, aby pomnąc na dobrodziejstwa publiczne i osobiste, każdy wiarę dla mnie i dla syna mego zachował.
27 Bo mam nadzieję, że się będzie skromnie i po ludzku sprawował i naśladował zamiary moje, i będzie wam oddany "
28 - A tak mężobójca i bluźnierca, okrutnie porażony, jak się sam z drugimi obchodził, w drodze na górach nędzną śmiercią życie zakończył.
29 A Filip, który z nim był razem wychowany, prowadził ciało; bojąc się zaś syna Antiocha, do Ptolemeusza Filometora do Egiptu odjechał.

4. OCZYSZCZENIE ŚWIĄTYNI (10,1-9).
10
1 A Machabeusz ze swoimi za obroną Pańską kościół i miasto odzyskał, a ołtarze,
2 które byli cudzoziemcy po ulicach nabudowali, tudzież zbory rozwalił.
3 I oczyściwszy kościół, inny ołtarz sprawilł, a z kamieni ogniowych ogień skrzesawszy, po dwu latach złożyli ofiary i kadzenie, i lampy, i chleby pokładne położyli.
4 Uczyniwszy to, leżąc na ziemi prosili Pana, aby już więcej w takie nędze nie wpadli, ale jeśliby kiedy zgrzeszyli, aby łaskawiej od niego byli karani, a nie dzikim i bluźnierczym ludziom wydawani.
5 A tego samego dnia, którego kościół od cudzoziemców był splugawiony, zdarzyło się, że się oczyszczenie stało, to jest dwudziestego piątego dnia miesiąca, który był Kasleu.
6 I z weselem przez osiem dni obchodzili jako święto Kuczek, wspominając, iż przed niedługim czasem dzień uroczysty Kuczek po górach i po jaskiniach jako zwierzęta obchodzili.
7 A przeto gałązki i rózgi zielone i palmy nosili przed tym, który sprawił, że oczyszczone było miejsce jego.
8 I ogólnym rozkazem i wyrokiem ustanowili aby owe dni wszystek naród żydowski na każdy rok obchodził.
9 A Antioch, którego zwano Zacnym, taki miał koniec żywota.

II. Za Antiocha Eupatora i Demetriusza I. (10,10 -15,37)
1. ZWYCIĘSTWO NAD IDUMEJCZYKAMI (10,10-23). Lizjasz, namiestnik Fenicji i Syrii, kończy życie samobójstwem (10-13). Gorgiasz często niepokoi Żydów (14). Idumejczyków, napadających na Żydów, zwycięża Juda (15-23).
10 A teraz opowiemy, co się działo z Eupatorem, synem Antiocha bezbożnego, skracając złe przygody, które się w walkach przydarzyły.
11 Bo ten objąwszy panowanie, przełożył nad sprawami królestwa niejakiego Lizjasza, wodza rycerstwa Fenicji i Syrii.
12 Albowiem Ptolemeusz, którego zwano Macer, postanowił prawa Żydom zachować, a zwłaszcza dla niesprawiedliwości, która się im była stała, i spokojnie się z nimi obchodzić.
13 Ale oskarżony za to u Eupatora, i gdy go częstokroć zdrajcą nazywano, przeto iż Cypr od Filometora jemu poruczony opuścił, a przeszedłszy do Antiocha Zacnego i od niego odstąpił, trucizną żywot zakończył.
14 - A Gorgiasz będąc wodzem na tych miejscach, naszedłszy obcych przychodniów często z Żydami wojował.
15 Żydzi zaś, którzy mieli zamki na różnych miejscach, wygnanych z Jeruzalem przyjmowali i próbowali walczyć.
16 A ci, którzy z Machabeuszem byli, przez modlitwy Pana prosząc, aby im był pomocny, uderzyli na obronne miejsca Idumejczyków,
17 i nacierając z wielką mocą miejsca te opanowali, a kto się im nawinął zabijali tak, że wszystkich razem zamordowali nie mniej jak dwadzieścia tysięcy.
18 A gdy niektórzy uciekli na dwie wieże bardzo obronne, opatrzone we wszystko, co potrzebne do obrony,
19 Machabeusz zostawiwszy na ich zdobywanie Szymona, Józefa i Zacheusza, i dosyć wielu tych, którzy z nimi byli, sam się zwrócił do tych bitew, które więcej przynaglały.
20 Ale ci, którzy z Szymonem byli, chciwością uniesieni, od niektórych, którzy na wieżach byli, dali się uwieść pieniędzmi, a wziąwszy siedemdziesiąt tysięcy dydrachm, niektórym uciec dopuścili.
21 A gdy Machabeuszowi oznajmiono, co się stało, zgromadziwszy przedniejszych ludu oskarżył ich, że braci za pieniądze sprzedali wypuściwszy ich nieprzyjaciół.
22 Tych tedy, którzy się stali zdrajcami, zabił, i natychmiast dwie wieże zdobył.
23 A sprawując wszystko szczęśliwie bronią i rękoma, więcej niż dwadzieścia tysięcy zabił na dwu zamkach.

2. KLĘSKI I ŚMIERĆ TYMOTEUSZA (10,24-38). Jego wkroczenie do Judei; Machabeusz modli się do Boga (24-27). Zjawienie się pięciu mężów, porażka Tymoteusza (28-31). Zdobycie Gazary i śmierć Tymoteusza (32-38).
24 A Tymoteusz, który pierwej od Żydów był zwyciężony, zebrawszy liczne wojsko z cudzoziemców i zgromadziwszy jezdnych z Azji, przyciągnął z zamiarem wzięcia ziemi Żydowskiej zbrojną ręką.
25 Lecz gdy się on przybliżał, Machabeusz i ci, co z nim byli, z głowami ziemią posypanymi i biodra włosiennicami opasawszy, modlili się do Pana
26 padłszy u stóp ołtarza, aby im miłościw, a nieprzyjaciołom ich był nieprzyjacielem i przeciwnikom sprzeciwił się, jak zakon mówi.
27 A tak po modlitwie, wziąwszy zbroję, odeszli dalej od miasta, i zbliżywszy się do nieprzyjaciół położyli się.
28 - A skoro słońce wzeszło, stoczyli bitwę z obydwu stron: ci mając za rękojmię zwycięstwa i powodzenia Pana obok dzielności, a tamci za wodza w bitwie mając namiętności.
29 Lecz gdy sroga bitwa była, ukazało się nieprzyjaciołom z nieba pięciu mężów na koniach, uzdami złotymi ozdobionych, którzy byli przewodnikami Żydów;
30 dwaj z nich, Machabeusza między sobą mając, bronią swoją zasłaniając, zdrowym zachowywali, a na nieprzyjaciół strzały i pioruny miotali, przez co i ślepotą zamieszani, i napełnieni trwogą, padali.
31 I zabito ich dwadzieścia tysięcy pięciuset, a jezdnych sześciuset.
32 A Tymoteusz uciekł do Gazary, zamku obronnego, w którym dowódcą był Chereasz.
33 Ale Machabeusz i ci, którzy z nim byli, z ochotą oblegali zamek przez cztery dni.
34 A ci, którzy na nim byli, ufając obronności miejsca, nad miarę złorzeczyli i mowy niegodziwe miotali.
35 Ale gdy piąty dzień nastawał, dwudziestu młodzieńców z tych, którzy z Machabeuszem byli, uniesieni gniewem o owe bluźnierstwa, mężnie do muru przystąpili i srogim sercem idąc wspinali się.
36 Lecz i inni podobnie wspinając się wieże i bramy palić poczęli i samych bluźnierców żywcem spalili.
37 A przez dwa dni następne zamek zburzywszy, Tymoteusza, który się był ukrył w jakimś miejscu, znaleźli i zabili; i brata jego Chereasza, i Apollofana zabili.
38 Sprawiwszy to, z pieśniami i wysławianiem błogosławili Pana, który wielkie rzeczy uczynił w Izraelu i dał im zwycięstwo.

3. KLĘSKA LIZIASZA I ZAWARCIE POKOJU (11,1-15). Lizjasz rozgniewany gotuje zemstę (1-4); przybywa pod Betsurę (5-6). Żydzi, pokrzepieni zjawą niebieską, zadają klęskę Lizjaszowi (7-12). Przedłożenie warunków pokoju (13-15).
11
1 Ale po krótkim czasie Lizjasz, rządca i powinowaty króla i nad sprawami przełożony, rozgniewany na to, co się stało;
2 zebrawszy osiemdziesiąt tysięcy i wszystką jazdę, wyruszył przeciw Żydom rozumiejąc, iż po zdobyciu miasta uczyni je mieszkaniem pogan
3 i że kościół pójdzie na zysk pieniężny, jak inne zbory pogańskie, a kapłaństwo będzie na każdy rok przedajne;
4 w niczym się nie oglądając na moc Bożą, ale przez nieokiełznaną pychę w mnóstwie pieszych i w tysiącach konnych i w osiemdziesięciu słoniach ufność pokładał.
5 - A tak wtargnąwszy do ziemi Żydowskiej i zbliżywszy się do Betsury, która była w ciasnym miejscu na pięć staj od Jeruzalem, owego zamku dobywał.
6 A gdy Machabeusz i ci, co z nim byli, dowiedzieli się, iż zamków dobywano, z płaczem i łzami prosili Pana, i wszystek lud pospolity z nimi, aby zesłał anioła dobrego ku wybawieniu Izraela.
7 A sam Machabeusz pierwszy porwawszy za broń, zachęcał drugich, aby się z nim wdali w niebezpieczeństwo i udzielili pomocy braciom swoim.
8 A gdy razem ochotnym sercem jechali, w Jeruzalem ukazał się rycerz, jadący przed nimi w świetnej, w złotej zbroi wywiał włócznią.
9 Wtedy wszyscy błogosławili miłosiernego Pana byli na duchu utwierdzeni, gotowi nie tylko przez ludzi, ale i przez najokrutniejsze zwierzęta i przez mury żelazne się przebić.
10 Szli zatem ochotnie mając z nieba pomocnika i litościwego nad sobą Pana.
11 A jak lwy rzuciwszy się pędem na nieprzyjaciół, porazili z nich jedenaście tysięcy pieszych i tysiąc sześciuset jezdnych, a wszystkich zmusili do ucieczki;
12 lecz większość ranionych nago uszła. Lecz i sam Lizjasz sromotnie uciekając uszedł.
13 - A ponieważ był niegłupi, zastanowiwszy się, jaką szkodę poniósł, i rozumiejąc, iż Hebrajczycy polegając na pomocy wszechmocnego Boga, są niezwyciężeni, posłał do nich
14 i obiecywał zezwolić na wszystko, co słuszne jest, i króla nakłonić, aby był ich przyjacielem.
15 I przyzwolił Machabeusz na prośby Lizjasza, pożytek we wszystkim mając na oku; i cokolwiek Machabeusz napisał Lizjaszowi o Żydach, na to król się zgodził.

4 LISTY W SPRAWIE ZAWARCIA POKOJU (11,16-38). List Lizjasza do Żydów (l6-21). List Antiocha do Lizjasza (22-26). List Antiocha do Żydów (27-33). List legatów rzymskich do Żydów (34-38).
16 Bo były listy napisane do Żydów od Lizjasza, zawierające co następuje: "Lizjasz ludowi Żydowskiemu pozdrowienie!
17 Jan i Abesalom, którzy byli przysłani od was, oddawszy pismo prosili, abym wypełnił to, co się przez nich dało znać.
18 Cokolwiek więc można było odnieść do króla, przedłożyłem, a co było możliwe do zrobienia, na to się zgodził.
19 Przeto jeśli w sprawach wiarę zachowacie, i w przyszłości starać się będę, abym wam był przyczyną dobrego.
20 A o innych rzeczach, o każdej z osobna dałem słowne polecenia i tym, i owym, którzy ode mnie zostali posłani, aby się z wami rozmówili.
21 Miejcie się dobrze! Roku setnego czterdziestego ósmego, miesiąca Dioskora, dnia dwudziestego czwartego."
22 Królewski zaś list to w sobie zawierał: "Król Antioch Lizjaszowi bratu pozdrowienie!
23 Gdy ojciec nasz między bogów został przeniesiony, my chcąc, aby ci, którzy są w królestwie naszym, bez trwogi żyli, a rzeczy swych pilnowali, słyszeliśmy,
24 iż Żydzi nie zgodzili się na wolę ojca mego, żeby byli przeniesieni do obyczajów greckich, ale że chcą trzymać się swoich ustaw i dlatego żądają od nas, abyśmy im dopuścili ich praw.
25 Chcąc tedy, aby ten naród był w pokoju, stanowiąc osądziliśmy, aby im kościół był przywrócony, aby się podług zwyczaju przodków swych rządzili.
26 Dobrze tedy uczynisz, jeśli do nich poślesz i dasz im prawą rękę, aby poznawszy wolę naszą byli dobrego serca, a własnych pożytków przestrzegali."
27 A list królewski do Żydów taki był: "Król Antioch radzie żydowskiej i innym Żydom pozdrowienie!
28 Jeśli się dobrze macie, tak jest, jak pragniemy; ale i my sami dobrze się mamy.
29 Przyszedł do nas Menelaus, powiadając, że wy chcecie przyjść do waszych, którzy są u nas.
30 A przeto tym, którzy przyjdą aż do dnia trzydziestego miesiąca Ksantika, dajemy prawicę bezpieczeństwa,
31 aby Żydzi używali pokarmów i praw swoich, jak i przedtem; i żeby żaden z nich żadną miarą przykrości nie doznawał z powodu tego, co się z niewiadomości działo.
32 A posłaliśmy i Menelausa, aby z wami mówił.
33 Dobrze się miejcie! Roku setnego czterdziestego ósmego, miesiąca Ksantika, dnia piętnastego "
34 Przysłali też i Rzymianie list taki: "Kwintus Memmius i Tytus Manilius, legaci rzymscy, ludowi Żydowskiemu pozdrowienie!
35 Na co wam Lizjasz, królewski powinowaty pozwolił, i myśmy pozwolili.
36 A o czym rozumiał, że miało być królowi przedłożone, pilnie się między sobą naradziwszy natychmiast do nas kogoś przyślijcie, abyśmy rozstrzygnęli tak, jak wam odpowiada; bo my jedziemy do Antiochii.
37 A przeto co najrychlej odpiszcie, abyśmy wiedzieli, jaka jest wola wasza.
38 Miejcie się dobrze! Roku setnego czterdziestego ósmego, piętnastego dnia miesiąca Ksantika "

5. WODZOWIE SYRYJSCY NIEPOKOJĄ ŻYDÓW (12,1-2).
12
1 Gdy te umowy zostały zawarte, Lizjasz pojechał do króla, a Żydzi zajęli się uprawą roli.
2 Ale ci, którzy byli zostali, Tymoteusz i Apoloniusz syn Genneusza, a także Hieronim i Demofon, a oprócz nich Nikanor, książę Cypru, nie dopuszczali im żyć w milczeniu i w pokoju.

6. UKARANIE JOPPY I JAMNII (l2,3-9). Zbrodnia mieszkańców Joppy (3-4); zemsta Judy (5-7). Ukaranie Jamnii (8-9).
3 A mieszkańcy Joppy taką złość popełnili: prosili Żydów, z którymi mieszkali, aby w łodzie, które byli przygotowali, wsiedli z żonami i z dziećmi, jakoby z nimi żadnej nieprzyjaźni nie mieli.
4 A tak według pospolitego wyroku miejskiego, gdy i ci przyzwolili, a dla pokoju żadnego podejrzenia nie mieli, zajechawszy na głębię, potopili nie mniej jak dwustu.
5 O tym okrucieństwie, nad narodem swym spełnionym, gdy się dowiedział Juda, rozkazał mężom, którzy z nim byli, a wezwawszy sędziego sprawiedliwego Boga,
6 przyciągnął przeciw mordercom braci i zapalił port w nocy, i łodzie popalił, a tych, którzy ognia uszli, mieczem pozabijał.
7 A gdy to tak sprawił, odciągnął, jakoby się znowu wrócić miał i wszystkich mieszkańców Joppy wykorzenić.
8 - Lecz gdy się dowiedział, że i ci, którzy byli w Jamnii, chcieli podobnie Żydom u nich mieszkającym uczynić,
9 Jamnitów też w nocy najechał i port z okrętami spalił, tak iż łunę od ognia było widać w Jeruzalem o dwieście czterdzieści staj.

7. WYPRAWA PRZECIW TYMOTEUSZOWI W GALAADZIE (l2,10-31). Zwycięstwo nad Arabami (10-12). Zdobycie twierdz Kasfin (13-16) i Charaka (17-19). Klęska Tymoteusza pod Karnion (20-26); zdobycie Efron (27-28). W Scytopolis (24-31a). W Jerozolimie (31b).
10 Gdy już byli stamtąd odciągnęli na dziewięć staj i ciągnęli ku Tymoteuszowi, napadło go Arabów pięć tysięcy mężów i jezdnych pięciuset.
11 A gdy tęga bitwa była i za pomocą Bożą szczęśliwie się powiodło, resztki Arabów zwyciężonych prosiły Judę, aby im dał prawicę, obiecując odstąpić pastwiska i w innych rzeczach być pożytecznymi.
12 Wtedy Juda rozumiejąc, że prawdziwie w wielu rzeczach mogą być pożyteczni, obiecał pokój; i dawszy sobie ręce, odeszli do namiotów swoich.
13 - Najechał też pewne miasto mocne, mostami i murami otoczone, w którym mieszkało mnóstwo narodów rozmaitych, a zwano je Kasfin.
14 A ci, którzy w mieście byli, polegając na mocy murów i na zaopatrzeniu w żywność, swawolniej sobie poczynali, złorzeczeństwami drażniąc Judę i bluźniąc i mówiąc, co się nie godzi.
15 A Machabeusz, wzywając wielkiego Pana świata, który bez taranów i bez machin za czasów Jezusa obalił Jerycho, okrutnie uderzył na miasto;
16 a zdobywszy miasto za wolą Pańską, dokonał niezliczonych rzezi, tak iż zdawało się, że przyległe jezioro, szerokie na dwa staje, krwią pobitych spłynęło.
17 - Stamtąd odeszli o siedemset pięćdziesiąt staj i przyszli do Charaki, do tych Żydów, których Tubianami zowią.
18 A Tymoteusza w owych miejscach nie zastali, bo on, nic nie sprawiwszy, wrócił się był zostawiając w pewnym miejscu mocną załogę.
19 A Dozyteusz i Sozypater, którzy byli dowódcami z Machabeuszem, pobili zostawionych od Tymoteusza. na zamku dziesięć tysięcy mężów.
20 Lecz Machabeusz, uszykowawszy koło siebie sześć tysięcy i podzieliwszy ich na hufce wyruszył przeciw Tymoteuszowi, który miał ze sobą sto dwadzieścia tysięcy pieszych, a jezdnych dwa tysiące pięćset.
21 A Tymoteusz, dowiedziawszy się o przybyciu Judy, wprzód wysłał niewiasty i dzieci z innymi przyrządami na zamek, który zowią Karnion, bo był niezdobyty, a trudny do przystępu dla ciasności miejsc.
22 A gdy się pierwszy hufiec Judy ukazał, padł na nieprzyjaciół strach z obecności Boga, który wszystko widzi; i jęli uciekać jeden od drugiego, tak iż więcej ich poległo od swoich i od razów własnych mieczów rany odniosło.
23 A Juda bardzo nacierał karząc bezbożnych i poraził z nich trzydzieści tysięcy mężów.
24 A sam Tymoteusz wpadł na skrzydło Dozyteusza i Sozypatra, i prosił ich bardzo usilnie, aby go żywo puścili, dlatego iż rodziców i braci wielu Żydów miał w swej mocy, a dla nich jego śmierć byłaby zgubą.
25 A tak, gdy im przyrzekł, że ich odeśle według umowy, puścili go zdrowo dla wybawienia braci.
26 A Juda wyciągnął do Karnionu i pobił dwadzieścia pięć tysięcy.
27 - Po ich ucieczce i porażce ruszył się z wojskiem do Efron, miasta obronnego, w którym mnóstwo rozlicznych narodów mieszkało, i mocni młodzieńcy, stojąc na murach, dzielnie się bronili, a w nim było machin wiele i wielki zapas pocisków.
28 Ale gdy wezwali Wszechmocnego, który mocą swą kruszy nieprzyjacielskie siły, wzięli miasto, a z tych, którzy w nim byli, porazili dwadzieścia pięć tysięcy.
29 Stamtąd przyszli do miasta Scytów, odległego od Jeruzalem na sześćset staj.
30 Ale gdy Żydzi, którzy u Scytopolitan byli, dali świadectwo, że się z nimi łaskawie obchodziłi i w czasach nieszczęścia skromnie się wobec nich zachowali,
31 podziękowawszy im i napomniawszy, aby i na potem dla narodu ich łaskawi byli, przyjechali do Jeruzalem, gdy uroczysty dzień święta Tygodni nadchodził.

8. KLĘSKA GORGIASZA; OFIARA ZA GRZECHY ZMARŁYCH (12,32-46). Walka, z początku niepewna, przynosi zwycięstwo po modlitwie Judy (32-37). Grzech poległych w bitwie Żydów (38-42); ofiara zadośćczynna (43-46).
32 A po Pięćdziesiątnicy wyruszyli przeciw Gorgiaszowi, dowódcy Idumei.
33 A wyciągnął z trzema tysiącami pieszych i z czterystu jezdnymi.
34 Gdy zaś stoczyli bitwę, przydarzyło się, iż trochę Żydów poległo.
35 A Dozyteusz, jeden z jezdnych Bacenora, mąż mocny, pochwycił Gorgiasza; a gdy go chciał pojmać żywo, pewien jeździec Trak natarł nań i odciął mu ramię, i tak Gorgiasz uciekł do Maresy.
36 A gdy ci, którzy z Ezdrynem byli, długo walczyli i zmordowali się, Juda wzywał Pana, aby im był pomocnikiem i wodzem bitwy;
37 i począwszy śpiewać głosem ojczystym i z pieśniami wołanie podnosząc, wojsko Gorgiasza do ucieczki zmusił.
38 Wtedy Juda zebrawszy wojsko przyszedł do miasta Odollam, a gdy dzień siódmy nadszedł według zwyczaju oczyściwszy się święcili sabat na tymże miejscu.
39 A nazajutrz Juda przyjechał z swymi, aby zabrać ciała pobitych i pochować je z powinowatymi w grobach ojcowskich.
40 Wtedy znaleźli pod szatami zabitych dary bałwanów, które były w Jamnii, czego Żydom zakon zakazuje Wszystkim tedy jawnym było, iż dlatego padli.
41 A tak wszyscy błogosławili sprawiedliwy sąd Pański, który rzeczy skryte jawnymi uczynił.
42 - Udawszy się tedy na modlitwę prosili, aby ten grzech, który się stał, w zapomnienie poszedł. Ale najmężniejszy Juda napominał lud, aby się bez grzechu zachowywali, widząc na oczy, co się stało dla grzechów tych, którzy polegli.
43 A zebrawszy dwanaście tysięcy drachm srebra, posłał do Jeruzalem, aby złożono za grzechy umarłych ofiarę, dobrze i pobożnie o zmartwychwstaniu myśląc
44 (bo gdyby się był nie spodziewał, że owi pobici zmartwychwstaną, zdawałoby się rzeczą niepotrzebną i próżną modlić się za umarłych),
45 i ponieważ uważał, że ci, którzy pobożnie zasnęli, bardzo dobrą łaskę mieli zachowaną.
46 A tak święta i zbawienna jest myśl modlić się za umarłych, aby byli od grze chów rozwiązani.

9. KLĘSKA ANTIOCHA EUPATORA (13,1-17). Najazd Antiocha i Lizjasza (1-2). Tragiczna śmierć Menelausa (3-8). Religijne przygotowanie się Żydów do bitwy (9-12). Zwycięstwo (13-17).
13
1 Roku setnego czterdziestego dziewiątego dowiedział się Juda, iż Antioch Eupator ciągnie z mnóstwem przeciw Żydowskiej ziemi,
2 a z nim Lizjasz, rządca i przełożony nad sprawami, mając z sobą pieszych sto dziesięć tysięcy, jezdnych pięć tyrsięcy, słoni dwadzieścia dwa i wozów kosistych trzysta.
3 - A przyłączył się do nich i Menelaus, i z wielką chytrością prosił Antiocha nie o zachowanie ojczyzny, ale w nadziei, że będzie wyniesiony na panowanie.
4 Lecz Król nad królami wzruszył serce Antiocha przeciw grzesznikowi; i gdy Lizjasz przypomniał, że on był przyczyną wszystkiego złego, rozkazał (jak u nich jest zwyczaj) pojmać go i na tym samym miejscu zabić.
5 A była w owym miejscu wieża na pięćdziesiąt łokci, która miała zewsząd dokoła siebie kupy popiołu; z tej było spojrzenie na dół przykre.
6 Stamtąd kazał owego świętokradcę w popiół zrzucić, podczas gdy go wszyscy popychali na stracenie.
7 Takim to prawem przestępcy zakonu Menelausowi przyszło umrzeć i nie być pochowanym w ziemi.
8 A zaiste dosyć sprawiedliwie; bo ponieważ wiele zbrodni popełnił przeciw ołtarzowi Bożemu, którego ogień i popiół był święty, sam na śmierć w popiele został skazany.
9 Ale król ciągnął z sercem rozjątrzonym, chcąc się okazać gorszym wobec Żydów niżli ojciec jego.
10 Dowiedziawszy się o tym Juda, przykazał ludowi, aby we dnie i w nocy Pana wzywali, aby jak zawsze, tak i teraz przyszedł im z pomocą
11 jako tym, którzy się bali, aby zakonu, ojczyzny i kościoła świętego nie utracić; i żeby ludowi, który niedawno trochę sobie wytchnął, nie dopuszczał znowu dostać się pod panowanie narodów bluźnierczych.
12 Gdy to wszyscy razem uczynili i prosili Pana o miłosierdzie z płaczem i z postami, przez trzy dni ustawicznie leżąc na ziemi, napomniał ich Juda, aby się gotowali.
13 - Sam zaś ze starszymi postanowił wyciągnąć pierwej, nimby król, z wojskiem przyciągnął do Żydowskiej ziemi i nimby wziął miasto, a sądowi Pańskiemu wynik rzeczy poruczyć.
14 A tak wszystko oddawszy w moc Bogu, stworzycielowi świata, i swoich napomniawszy, aby się mężnie potykali i aż do śmierci za zakon, kościół, miasto, ojczyznę i ziomków się zastawiali, położył się z wojskiem koło Modin.
15 I dawszy swoim hasło "Zwycięstwo Boże," wybrał co mężniejszych młodzieńców, i uderzywszy w nocy na dwór królewski zabił w obozie mężów cztery tysiące i największego słonia z tymi, którzy na nim byli;
16 a napełniwszy wielką trwogą i zamieszaniem obóz nieprzyjacielski, i rzeczy szczęśliwie odprawiwszy, odeszli.
17 A to się stało, gdy już dzień nastawał, za pomocą obrony Pańskiej.

10. OBLĘŻENIE BETSURY (13,18-26). Oblężenie; klęska Eupatora (18-22). Zawarcie pokoju, niezadowolenie Ptolemejczyków (23- 26).
18 Ale król, doświadczywszy śmiałości Żydów, podstępem starał się zająć trudne miejsca;
19 i położył się obozem koło Betsury, która była obronnym zamkiem żydowskim, ale go odpędzono, nękano i zarywano.
20 A tym, którzy w zamku byli, Juda potrzeb dostarczał.
21 A niejaki Rodokus, który był z wojska judzkiego, tajemnice nieprzyjaciołom oznajmił; szukano go, pojmano i zamknięto.
22 Król po raz drugi układał się z tymi, którzy byli w Betsurze, wyciągnął prawicę, otrzymał, odjechał.
23 - Stoczył bitwę z Judą, został pobity. A dowiedziawszy się, iż Filip, którego był zostawił nad sprawami, wybijał się z pod jego mocy w Antiochii, upadł na sercu; przepraszając Żydów i poddając się im przysiągł na wszystko, co się słusznym wydawało; a pojednawszy się złożył ofiarę, kościół uczcił i dary zostawił;
24 Machabeusza uściskał i uczynił go książęciem i wodzem od Ptolemaldy aż do Gerenów.
25 A gdy przyjechał do Ptolemaidy, za złe mieli Ptolemejczycy zawarcie przyjaźni, gniewając się, żeby snadź przymierza nie zgwałcili.
26 Wtedy Lizjasz wstąpił na mównicę i zdał sprawę, i lud uspokoił, i wrócił się do Antiochii. W taki to sposób dokonała się wyprawa króla i powrót.

11. ZA SPRAWĄ ALICIMA DEMETRIUSZ I WYSYŁA NIKANORA DO JUDEI (14,1-14). Wstąpienie Demetriusza na tron, przybycie Alcima do Antiochii (1-4). Alcimus oskarża asydejczyków i Judę Machebeusza (5-10). Demetriusz wysyła Niknnora do Judei (11-14).
14
1 Ale po trzech latach dowiedział się Juda i ci, co z nim byli, iż Demetriusz Seleuków z potężnym wojskiem i z okrętami przez port Tripolis ciągnął na miejsce sposobne,
2 i przeciwko Antiochowi i wodzowi jego Lizjaszowi zajął ziemię.
3 A niejaki Alcimus, który był najwyższym kapłanem, ale się był dobrowolnie splugawił w czasie pomieszania, widząc, że w żaden sposób nie mógł pozostać przy życiu ani mieć przystępu do ołtarza,
4 przyszedł do króla Demetriusza roku setnego pięćdziesiątego, ofiarując mu koronę złotą i palmę, i ponadto zielone gałązki, które się zdały być kościelne. A tego dnia milczał.
5 Potem upatrzywszy czas dla szaleństwa swego sposobny, gdy został przez Demetriusza wezwany do rady i pytano o, na jakich rzeczach i zamysłach Żydzi się opierali, odpowiedział:
6 "Ci, których między Żydami zowią asydejczykami, których wodzem jest Juda Machabeusz, podtrzymują wojny i rozruchy wzniecają, a nie dopuszczają królestwu zostawać w pokoju.
7 Bo i ja, złupiony z chwały przodków moich (najwyższego kapłaństwa, mówię), tu się uciekłem,
8 naprzód dochowując wiary pożytkom królewskim, a potem też troszcząc się o dobro ziomków; bo dla ich przewrotności wszystek naród nasz niemało jest utrapiony.
9 Ale proszę, królu, te wszystkie rzeczy poznawszy, o ziemi i o narodzie według twej ludzkości, wszyskim znajomej, obmyślaj;
10 bo póki Juda żyje, nie podobna, aby rzeczy były w pokoju."
11 - Gdy to on powiedział, również inni przyjaciele, wrogo usposobieni do Judy, podszczuli Demetriusza.
12 Ten natychmiast Nikanora, przełożonego nad słoniami, posłał jako wodza do Judzkiej ziemi, z rozkazem, aby Judę pojmał,
13 tych zaś, którzy z nim byli, rozproszył, a Alcima najwyższym kapłanem wielkiego kościoła ustanowił.
14 Wtedy poganie, którzy byli w Żydowskiej ziemi, przed Judą uciekli, kupami się do Nikanora przyłączali, mniemając, że nędza i klęski Żydów ich szczęściem będą.

12. NIKANOR ZAWIERA POKÓJ Z JUDĄ (14,15-25). Przerażenie i modlitwa Żydów; porażka Szymona (15-17). Nikanor, obawiając się Judy, chce zawrzeć pokój (18-19). Traktat przyjaźni (20-25).
15 A tak Żydzi, usłyszawszy o przyjściu Nikanora i o zgromadzeniu narodów, ziemią się posypawszy prosili Tego, który lud swój założył i który cząstkę swoją jawnymi cudami broni, aby go strzegł na wieki.
16 A na rozkaz wodza zaraz stamtąd ruszyli i ściągnęli się do miasteczka Dessau.
17 A Szymon, brat Judy, stoczył bitwę z Nikanorem, ale się przeląkł nagłego przybycia nieprzyjaciół.
18 - Wszakże Nikanor, słysząc o męstwie towarzyszów Judy i o wielkiej odwadze, jaką mieli bijąc się za ojczyznę, bał się krwią rozstrzygnięcia szukać.
19 Przeto posłał przed sobą Possydoniusza, Teodocjusza i Matiasza, aby dali prawicę i przyjęli.
20 - A gdy się o to długo umawiali i sam wódz przed ludem rzecz przedłożył, wszystkich jedno było zdanie, aby zgodzić się na przyjaźń.
21 A tak naznaczyli dzień, w którym mieli z sobą na osobności mówić, i dla każdego wyniesiono siedzenie i postawiono.
22 A Juda rozkazał, aby zbrojni byli na miejscach sposobnych, by snadź znienacka nieprzyjaciele czego złego nie zaczęli; i mieli stosowną rozmowę.
23 A Nikanor mieszkał w Jeruzalem i nic niesprawiedliwie nie czynił, i gromady gminu, które się były zebrały, rozpuścił.
24 I zawsze był mu z serca miły Juda, i był mężowi przychylny.
25 I prosił go, aby żonę pojął i synów zrodził. Pojął żonę i mieszkał spokojnie, i żyli razem.

13. NIKANOR ZRYWA PRZYMIERZE, JUDA UCIEKA (14,26-36). Alcimus oskarża Nikanora przed królem, który poleca Judę uwięzić (26-28). Juda ucieka (29-30). Nikanor rozkazuje kapłanom wydać Judę (31-36).
26 Lecz Alcimus, widząc między nimi wzajemną miłość i umowy, przyszedł do Demetriusza i oznajmił mu, iż Nikanor na rzeczy szkodliwe się zgodził, a Judę zdrajcę królestwa, następcą swoim naznaczył.
27 Król tedy rozjątrzony i złośliwyrni potwarzami jego rozdrażniony, napisał do Nikanora, mówiąc, że mu niemiło, iż przyjaźń zawarł; wszakże rozkazuje, aby co rychlej Machabeusza związanego do Antiochii posłał.
28 Zrozumiawszy to Nikanor zląkł się i było mu ciężko złamać to, na czym było stanęło, nie będąc w niczym obrażonym od męża.
29 Ale iż się królowi nie mógł sprzeciwiać, upatrywał stosownej pory, w której by rozkaz wypełnił.
30 Lecz Machabeusz widząc, że się z nim Nikanor ostrzej obchodził i przy zwykłym spotkaniu srożej mu się stawiał, rozumiejąc, iż ta srogość nie z dobrego pochodziła, zebrawszy trochę ludu swego schronił się przed Nikanorem.
31 A gdy on się o tym dowiedział, iż był od męża mocno uprzedzony, wszedł do wielkiego i najświętszego kościoła, i gdy kapłani zwykłe ofiary sprawowali, rozkazał im, aby męża wydali.
32 Lecz gdy oni pod przysięgą powiedzieli, iż nie wiedzą, gdzieby był ten, którego szukano, wyciągnąwszy rękę ku kościołowi przysiągł mówiąc:
33 "Jeśli mi Judy związanego nie wydacie, ten kościół Boży zrównam z ziemią i ołtarz rozwalę, i ten kościół poświęcę Bachusowi.
34" I to rzekłszy, odszedł precz. Lecz kapłani podniósłszy ręce w niebo wzywali tego, który zawsze był obrońcą ich narodu, mówiąc:
35 "Ty, Panie wszech rzeczy, który niczego nie potrzebujesz, chciałeś, aby kościół mieszkania twego był między nami.
36 A teraz, święty wszystkich świętych Panie, zachowaj na wieki niesplugawionym ten dom, który niedawno został oczyszczony!"

14. ŚMIERĆ RAZJASZA (14,37-46).
37 A niejaki Razjasz, ze starszych w Jeruzalem, mąż miłośnik miasta i dobrą sławę mający, który dla życzliwości nazywany był ojcem Żydów, został oskarżony przed Nikanorem.
38 Ten przez wiele czasów trzymał się zasad powściągliwości według judaizmu, gotów wydać ciało i duszę za wytrwanie.
39 A Nikanor chcąc okazać nienawiść, jaką miał ku Żydom, posłał pięciuset żołnierzy, aby go pojmali;
40 bo mniemał, że jeżeliby go uwiódł, wielką zadałby klęskę Żydom.
41 Lecz gdy tłum chciał wtargnąć do domu jego, drzwi wybić i ogień podłożyć, gdy go już pojmać mieli, przebił się mieczem,
42 woląc raczej szlachetnie umrzeć, niźli poddać się grzesznikom i cierpieć krzywdy, nieprzystojne rodowi swemu.
43 Ale gdy w pośpiechu niepewnym uderzeniem ranę sobie zadał, a tłum się we drzwi wdzierał, wbiegłszy śmiało na mur, mężnie się z góry rzucił na ludzi,
44 którzy prędko zostawili miejsce na upadek jego, i spadł na szyję.
45 A gdy jeszcze dyszał, zapaliwszy się sercem powstał; a chociaż krew z niego wielkim strumieniem ciekła i choć był ciężko zraniony, przeszedł w skok przez lud,
46 i stanąwszy na pewnej urwistej skale, gdy go już krew uchodziła, uchwycił obiema rękoma wnętrzności swe, rzucił je na lud wzywając tego, który jest Panem życia i ducha, aby mu je znowu przywrócił. I tym sposobem umarł.

15. KLĘSKA I ŚMIERĆ NIKANORA (15,1-37). Nikanor udaje się do Samarii, jego bluźnierstwo (l-5). Juda dodaje odwagi swoim i opowiada dziwny sen (6-16). Religijne usposobienie żołnierzy Judy (17-19). Modlitwa Machabeusza (20-24). Zwycięstwo (25-27). Znieważenie zwłok Nikanora za jego bluźnierstwa (28-35). Ustanowienie święta na pamiątkę zwycięstwa (36-37).
15
1 A Nikanor dowiedziawszy się, że Juda był w miejscowościach Samarii, postanowił ze wszystką mocą w dzień sobotni stoczyć bitwę.
2 A gdy Żydzi, którzy z konieczności z nim iść musieli, mówili mu: "Nie czyń tak okrutnie i nieludzko, ale uczcij dzień święty i czcij tego, który wszystko widzi,"
3 on nieszczęsny zapytał, czy jest możny na niebie, który rozkazał obchodzić dzień sobotni.
4 A gdy oni odpowiedzieli: "Jest sam Pan żywy, możny w niebie, który rozkazał obchodzić dzień siódmy,"
5 on znowu odpowiedział: "A ja też jestem mocny na ziemi, który każę brać zbroję i sprawy królewskie wypełnić." Wszakże nie udało mu się zamiaru wykonać.
6 A Nikanor wielką hardością wyniesiony, postanowił był publiczny znak zwycięstwa nad Judą wystawić.
7 Machabeusz zaś ustawicznie ufał wszystką nadzieją, że mu przyjdzie ratunek od Boga,
8 i upominał swoich, aby się nie bali przyjścia pogan, ale aby mieli w pamięci wspomożenia, dawane im z nieba, i aby teraz się spodziewali, że im przyjdzie od Wszechmocnego zwycięstwo.
9 I mówiąc do nich z zakonu i z proroków przypominając też bitwy, które przedtem miewali, uczynił ich ochotniejszymi;
10 a tak serca im dodawszy ukazywał przy tym zdrady pogan i zgwałcenie przysiąg.
11 I każdego z nich uzbroił, nie bronią tarczy i drzewa, ale dobrymi mowami i napominaniem, opowiedziawszy sen wiarygodny, którym wszystkich ucieszył.
12 A było widzenie takie: Oniasz, który był najwyższym kapłanem, mąż dobry i łaskawy, wstydliwego wejrzenia i skromnych obyczajów, i wymowy ozdobnej, i który od dzieciństwa w cnotach był ćwiczony, ręce wyciągnąwszy modlił się za wszystek lud żydowski.
13 Potem się ukazał i drugi mąż przy nim, niezwykły wiekiem i chwałą, i wielkiego majestatu.
14 A odpowiadając Oniasz rzekł: "Ten to jest miłośnik braci i ludu izraelskiego, ten jest, który się wiele modli za lud i za wszystko miasto święte, Jeremiasz, prorok Boży"
15 A Jeremiasz wyciągnął prawą rękę i podał Judzie miecz złoty mówiąc:
16 "Weź miecz święty, dar od Boga, którym porazisz przeciwników ludu mego izraelskiego."
17 A tak, zachęceni słowami Judy bardzo dobrymi, które mogły wzbudzić ochotę i serca młodych ludzi umocnić, postanowili bić się i potykać mężnie, aby męstwo sprawę rozstrzygnęło; albowiem miasto święte i kościół były w niebezpieczeństwie.
18 Bo mniejsza była troska o żony i o synów, i o braci i o krewnych, ale największa i najpierwsza była obawa o świętość kościoła.
19 Ale i ci, którzy w mieście byli, niemało byli zatroskani o tych, którzy się potykać mieli.
20 - A gdy już wszyscy oczekiwali nadchodzącego rozstrzygnięcia i nieprzyjaciele już blisko byli, wojsko uszykowane było, a zwierzęta i jezdni na sposobnym miejscu postawieni,
21 Machabeusz, widząc nadchodzące wojsko i rozmaite rodzaje broni i srogość zwierząt, wyciągnąwszy ręce ku niebu, wzywał Pana, który nie według mocy zbrój, ale, jak mu się podoba, godnym zwycięstwo daje.
22 I mówił, wzywając tym sposobem: "Ty, Panie, który posłałeś anioła twego za Ezechiasza, króla judzkiego, i pobiłeś z wojska Sennacheryba sto osiemdziesiąt pięć tysięcy,
23 i teraz, Panujący nad niebiosami, spuść anioła twego dobrego przed nami, w bojaźni i w strachu wielkości ramienia twego,
24 aby się przelękli ci, którzy z bluźnieniem idą przeciw świętemu ludowi twemu." A ten tak modlitwę skończył.
25 Nikanor zaś i ci, którzy z nim byli, z trąbami i pieśniami następowali.
26 Lecz Juda i ci, którzy z nim byli, wzywając Boga, z modlitwą stoczyli bitwę;
27 rękoma wprawdzie wojując, ale sercem do Pana się modląc, porazili nie mniej jak trzydzieści tysięcy ludzi, radując się wielce z obecności Bożej.
28 - A gdy skończyli i z weselem się wracali, dowiedzieli się, iż Nikanor padł w swej zbroi.
29 Wtedy uczynili okrzyk i wzniecili poruszenie, i błogosławili głosem ojczystym Pana Wszechmocnego.
30 A Juda, który zawsze ciałem i sercem gotów był dla ziomków umrzeć, głowę Nikanora i rękę z ramieniem kazał uciąć i do Jeruzalem zanieść.
31 Gdy tam przyjechał, zwoławszy ziomków i kapłanów do ołtarza, wezwał i tych, którzy na zamku byli.
32 A ukazawszy głowę Nikanora i rękę przeklętą, którą on wyciągnął na dom święty wszechmocnego Boga hardo się chlubiąc,
33 i wyrżnięty język bezbożnego Nikanora kazał po kąsku ptakom dawać, a rękę szaleńca zawiesić naprzeciw kościoła.
34 Wtedy wszyscy błogosławili Pana niebieskiego mówiąc: "Błogosławiony, który miejsce swe zachował niesplugawionym!"
35 Zawiesił też głowę Nikanora na szczycie zamku, aby była jasnym i jawnym znakiem pomocy Bożej.
36 - A tak wszyscy za wspólną zgodą postanowili, aby dnia tego żadną miarą bez święcenia nie zostawiać, ale żeby obchodzić święto trzynastego dnia miesiąca Adar, jak syryjskim językiem zowią, w przeddzień dnia Mardocheuszowego.

Zakończenie. (15,38-40)
38 A gdy się to z Nikanorem stało, i od tego czasu Hebrajczycy miasto posiedli, ja też na tym miejscu koniec uczynię pisaniu memu.
39 Jeśli tedy dobrze i jak historii przystoi, to tego właśnie sam pragnąłem; a jeśli nie tak godnie, niech mi będzie odpuszczone.
40 Bo jak zawsze pić wino albo zawsze wodę, jest rzeczą nieprzyjemną, ale naprzemian używać, jest rzeczą wdzięczną, tak czytającym, jeśliby zawsze było pisanie doskonałe, nie będzie wdzięczne tym, co czytają. Tu tedy będzie koniec.
Lektury - główna